Jako, że moja Emilka "wypięła się" na domek i hamak, wpadłam na pomysł innego wykorzystania szmaty do podłogi, którą kupiłam żeby przerobić w hamaczek. Spróbuje wytłumaczyć o co mi chodzi. Moje maleństwo w każdym razie, pokochało mój wynalazek i nie ma już mowy o spaniu gdziekolwiek indziej.
Przepis:
Potrzebna jest szmata. Miękka, z naturalnych włókien, najlepiej taka szara, za 2 zł, typowa szmata do podłogi z odpadów bawełnianych robiona. Do kupienia chyba w każdym osiedlowym sklepie gospodarczym.
Szmatę pierzemy i suszymy (pieron wie koło czego w sklepie leżała).
Następnie, składamy ją wzdłuż na 3 lub 4 części, tak żeby powstał nam dość szeroki pas. Następnie zawijamy ją tworząc "rure", "pierścień" czy jak by to sobie nazwać inaczej.
I już gotowe. Moja Emi wchodzi sobie w tą "rurę" szmacianą i jest wtedy najszczęśliwszym śpioszkiem pod słońcem. Miękko, ciepło i dość ciasno.... więc w sam raz norka dla niej

Mam nadzieję, że:
1. Nie zdublowałam czyjegoś już omówionego tu pomysłu;
2. Wyjaśniłam w miarę jasno na czym polega pomysł;
3. Ktoś skorzysta z niego na korzyść swojego Ogonka ;o)