MIKUSIA - mój przekochany piesek...
Moderator: Junior Moderator
MIKUSIA - mój przekochany piesek...
Nie zyje.
A ja ją kocham. Kocham, a ona nie zyje! Jak mogła umrzec!? Kto jej pozwolił?
Napisze więcej, ale teraz nie mogę...
Idziemy ja pochować.
Pochować moje maleństwo kochane...
Zostanie na działce sama, czy nie bedzie jej przykro? Może powinnam tam zostać z nią... Przecież będzie tęskniła...
Kto ją nakarmi, jak będzie sama?
A jak bedzie w nocy zimno? Kto ją wpuści do domu, jak nikogo nie bedzie...
Powinnam z nią tam zostać, a jak będziue czegos potrzebować?
O Boże, tak nie może byc...
Mój przekochany pieseczek.... :-(
A ja ją kocham. Kocham, a ona nie zyje! Jak mogła umrzec!? Kto jej pozwolił?
Napisze więcej, ale teraz nie mogę...
Idziemy ja pochować.
Pochować moje maleństwo kochane...
Zostanie na działce sama, czy nie bedzie jej przykro? Może powinnam tam zostać z nią... Przecież będzie tęskniła...
Kto ją nakarmi, jak będzie sama?
A jak bedzie w nocy zimno? Kto ją wpuści do domu, jak nikogo nie bedzie...
Powinnam z nią tam zostać, a jak będziue czegos potrzebować?
O Boże, tak nie może byc...
Mój przekochany pieseczek.... :-(
"Wierząc we własną drogę wcale nie musisz udowadniać, że droga innego człowieka jest zła"
(P.Coelho)
(P.Coelho)
MIKUSIA - mój przekochany piesek...
w serduszq... Kisiel ,Bingo,Trysia,Pacio,Glucia,Blutek
ik hou van je schatjes :*
moje gwiazdki na niebie
ik hou van je schatjes :*
moje gwiazdki na niebie
MIKUSIA - mój przekochany piesek...
Boshe Palatinko... :sad2: ja pochowałam swojego pieska w zeszłym roku...wiem jak to potwornie boli...Trzymaj się cieplutko...
[']['][']
[']['][']
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
MIKUSIA - mój przekochany piesek...
PALATINA, tak mi przykro... az brak mi slow.... trzymaj sie cieplutko....
MIKUSIA - mój przekochany piesek...
Palatus...Sloneczko...brak mi slow...ale napisze tylko tyle, ze nie mart sie, ze psiaczek jest sam...bo nie jest - jest tam z moim Fidusiem i Kruszynka i Kryzysem, biegaja razem...
Przykro mi strasznie...:-(
[']['][']
Przykro mi strasznie...:-(
[']['][']
MIKUSIA - mój przekochany piesek...
wiem co czujesz to jest straszne uczucie jestem z toba
Kończy się jedno zaczyna drugie, nie ma juz nic co by mnie cieszyło....
MIKUSIA - mój przekochany piesek...
:sad2: :sad2: wiem co czujesz biedactwo ... (')
MIKUSIA - mój przekochany piesek...
Dżekuś pewnie już ją podrywa... Mój kochany psiak odszedł już 2 lata temu... Wiem co czujesz, trzymaj się. :*
MIKUSIA - mój przekochany piesek...
Pochowalismy ja. Wybralismy najładniejsze miejsce na działce, pod brzózkami. Mamy też dla niej wielki kamień, ale nie moglismy przytaszczyć z drugiego końca działki. W weekend może przeciąśgniemy ten kamień na kocu i kupimy płytkę marmurową z imieniem... Tylko, że ona nadal nie będzie żyć.
Dostałam ja w nagrodę za swietne zdanie egzaminów do liceum.
Pojechaliśmy całą rodzina do schroniska i ona tam właśnie na nas czekała. Tak sie ucieszyła, że ją wybraliśmy. Boże jaka była wtedy sliczna i radosna. Miała dwa lata.
Nie mogliśmy jej od razu zabrac. Trzeba było poczekać tydzień aż ja wysterylizują. To był najdłuższy tydzień w moim życiu. Każdego dnia o niej myślałam. Wyobrażałam sobie jak to będzie, gdy ona z nami zamieszka.
I stało się! Tak się cieszyliśmy.
Od razu okazało się, że może chodzic bez smyczy, bo taksie pilnuje (nasz poprzedni pies nie wracał, gdy go sie puściło). Zostawała pod sklepem i grzecznie czekała. Nauczyła się kilkunastu sztuczek: poza zwykłymi komendami umiała sie turlać, czołgać, wypluwac karmę na polecenie, udawać zdechłego psa, rozwijać noskiem zrolowany dywan, podawać łapkę prawą, lewą i obie na raz i jeszcze mnóstwo innych rzeczy. Zawsze była pogodna, łagodna, radosna, posłuszna...
Nie tylko my, wszyscy nasi znajomi ją kochali. Całe osiedle ja znało i lubiło. Czasem obcy ludzie do mnie podchodzili i pytali, czy mogą pogłaskać Mikę. Zgadzałam się, nie mogąc zrozumieć skąd wiedzą, że ona ma tak na imię. Listonosz nie poznawał mnie, ale Mikę tak! Portierzy w bloku ją uwielbiali - specjalnie dla niej zostawiajac resztki śniadania.
Boże jaki to był fantastyczny piesek!
Tydzień temu żle sie poczuła. Miała zbadana krew (fatalne wyniki enzymów wątrobowych), usg - powiekszona wątroba o cechach marskości... Dostała jakies leki, ale było coraz gorzej i gorzej...
Wczoraj już była bardzo smutna. Ciegle wymiotowała krwią, choc nic prawie nie jadła i nie piła...
Przyszedł do nas wet i Mikusia na moich rękach przekroczyła Tęczowy Most...
A mi sie wydaje, że jest tu, tylko spi za fotelem, jak zawsze. Tak bardzo lubiła spać w kącie. Nie znosiła posłanek, czy psich koszyczków...
Uwielbiała działkę i łąki, a także gonic mewy na plaży... Łapać polne koniki i jaszczurki, kopac w śniegu....
[ Dodano: Sro Paź 05, 2005 3:43 am ]
[quote="Dona"]Dżekuś pewnie już ją podrywa... Mój kochany psiak odszedł już 2 lata temu... Wiem co czujesz, trzymaj się. :*[/quote]
No to ma trudny orzech do zgryzienia, bo Mikusia zazwyczaj była oporna na zaloty. Uwielbiała tylko owczarki collie. Szalała za nimi, a inne pieski omijała cichutko bokiem.
Dostałam ja w nagrodę za swietne zdanie egzaminów do liceum.
Pojechaliśmy całą rodzina do schroniska i ona tam właśnie na nas czekała. Tak sie ucieszyła, że ją wybraliśmy. Boże jaka była wtedy sliczna i radosna. Miała dwa lata.
Nie mogliśmy jej od razu zabrac. Trzeba było poczekać tydzień aż ja wysterylizują. To był najdłuższy tydzień w moim życiu. Każdego dnia o niej myślałam. Wyobrażałam sobie jak to będzie, gdy ona z nami zamieszka.
I stało się! Tak się cieszyliśmy.
Od razu okazało się, że może chodzic bez smyczy, bo taksie pilnuje (nasz poprzedni pies nie wracał, gdy go sie puściło). Zostawała pod sklepem i grzecznie czekała. Nauczyła się kilkunastu sztuczek: poza zwykłymi komendami umiała sie turlać, czołgać, wypluwac karmę na polecenie, udawać zdechłego psa, rozwijać noskiem zrolowany dywan, podawać łapkę prawą, lewą i obie na raz i jeszcze mnóstwo innych rzeczy. Zawsze była pogodna, łagodna, radosna, posłuszna...
Nie tylko my, wszyscy nasi znajomi ją kochali. Całe osiedle ja znało i lubiło. Czasem obcy ludzie do mnie podchodzili i pytali, czy mogą pogłaskać Mikę. Zgadzałam się, nie mogąc zrozumieć skąd wiedzą, że ona ma tak na imię. Listonosz nie poznawał mnie, ale Mikę tak! Portierzy w bloku ją uwielbiali - specjalnie dla niej zostawiajac resztki śniadania.
Boże jaki to był fantastyczny piesek!
Tydzień temu żle sie poczuła. Miała zbadana krew (fatalne wyniki enzymów wątrobowych), usg - powiekszona wątroba o cechach marskości... Dostała jakies leki, ale było coraz gorzej i gorzej...
Wczoraj już była bardzo smutna. Ciegle wymiotowała krwią, choc nic prawie nie jadła i nie piła...
Przyszedł do nas wet i Mikusia na moich rękach przekroczyła Tęczowy Most...
A mi sie wydaje, że jest tu, tylko spi za fotelem, jak zawsze. Tak bardzo lubiła spać w kącie. Nie znosiła posłanek, czy psich koszyczków...
Uwielbiała działkę i łąki, a także gonic mewy na plaży... Łapać polne koniki i jaszczurki, kopac w śniegu....
[ Dodano: Sro Paź 05, 2005 3:43 am ]
[quote="Dona"]Dżekuś pewnie już ją podrywa... Mój kochany psiak odszedł już 2 lata temu... Wiem co czujesz, trzymaj się. :*[/quote]
No to ma trudny orzech do zgryzienia, bo Mikusia zazwyczaj była oporna na zaloty. Uwielbiała tylko owczarki collie. Szalała za nimi, a inne pieski omijała cichutko bokiem.
"Wierząc we własną drogę wcale nie musisz udowadniać, że droga innego człowieka jest zła"
(P.Coelho)
(P.Coelho)
MIKUSIA - mój przekochany piesek...
...Tusia, Dziuba,Kruffka,Beza biały aniołek w sercu....Kreciu kocham Cię Wybacz; Nikita,Fredziulek, Marokko, Greta wredotka