czy jestes...

Dział, w którym zamieszczamy ankiety i organizujemy konkursy.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)

czy jestes wegetarianiem

Czas głosowania minie ndz lut 07, 2106 7:28 am

jestem veganem ^_-
18
4%
nie -_-
318
73%
tak ^_^
97
22%
 
Liczba głosów: 433

Awatar użytkownika
lajla
Posty: 2716
Rejestracja: śr maja 07, 2003 7:08 pm
Lokalizacja: krakow

czy jestes...

Post autor: lajla »

Esti wybacz... "nic nie poradze" nieparawda
nie na mawiam Cie do powrotu wege... choc ja zaczelam w wieku 10 lat i do tej pory super sie nie odzywiam, choc u mnie tata wege, wiec warzyw jadlo sie zawsze duzo... ale jadlospis w tygdoniu kuleje, bo nikt nie ma czasu nic porzadnego gotowac...,ale to nei wazne nie mow slow "nic nie poradze" i nie tylko w tym wypadku!
ogolnie nie powinno sie tak mowic, trzeba wierzyc w swoje sily...
nie chcesz, powiedz nie, a nie ze nic nie poradzisz... chcesz... to chcesz

to tak jak z palaczami, to nieprawda ze oni nic nie moga, moga... jest tysiace ludzi ktorzy to rzucilo, tylko im sie chcialo...
i tak sama jak z ludzmi, to nie prawda ze ktos nic nie osiagnie, nie prawda... niktorym latwiej, niektorym trudniej, ale zawsze cos poradzic mozna... jesli sie chce i cos sie w tym kierunku robi...

wiec nie mowie tego tylko w kontekscie wege...
nie mow ze nic nie poradzisz...
Shady Lane
Posty: 279
Rejestracja: sob cze 04, 2005 4:53 am

czy jestes...

Post autor: Shady Lane »

lajla, ale nie zapędzaj się tak.
Esti po części ma trochę racji. Jeżeli niewłaściwie zaczęła, to nic dziwnego, że dopadły ją kłopoty zdrowotne, a wierz mi, to potrafi zniechęcić nawet najbardziej zagorzałych miłośników zwierząt. Moja znajoma, która kocha wszystko co się rusza, łącznie z pająkami, komarami itp. przeszła na wege. Niestety, coś jej nie wyszło, i tak jak Esti się dziewczyna pochorowała. To ją tak zniechęciło, że jakkolwiek z wyrazem rozpaczy na twarzy, ale mięso je.
Potrafie to uszanować, bo może tego nie rozumiesz, gdyż tobie to służy, ale wegetarianizm jest jak pies rasy uznawanej za agresywną - może być dobrym przyjacielem, służyć dobrze, ale w nieodpowiednich rękach zamienia się w mieszanke wybuchową.

A tak swoją dorgą, z palaczami to nie jest tak jak z jedzeniem mięsa. Bo palenie można rzucić, jeżeli się chce, ale jedzenia mięsa - tak jak w przypadku mojej koleżanki czy Esti - nie.
BTW nie wszystko można, jeżeli się chce. Powiedz to narkomanowi, który robi wszystko, żeby wyjść z nałogu, ale po prostu nie może. Nigdy nie uwierzę, że z powodu jednego słowa "chcę" alkoholik przestanie pić. Mój wujek walczy z nałogiem prawie 6 lat. Ale po prostu nie umie z tego wyjść. A chce.
Awatar użytkownika
lajla
Posty: 2716
Rejestracja: śr maja 07, 2003 7:08 pm
Lokalizacja: krakow

czy jestes...

Post autor: lajla »

Shady Lane w ogole nie zrozumialas co mialam na mysli...
w ogole

nie mam prawa nikomu nic narzucac, tak samo jak nikt nie ma prawa tego robic wobec mnie, wiec SZANUJE WYBOR ZYWONOSCIOWY LUDZI (mimo tego ze wolalm bym zeby czasme byl inny) I ZDAJE SOBIE SPRAWE ZE SA PRZYPADKI GDZIE CZLOWIEK MUSI JESC MIESO


powiedzialam ze ogolnie nie powinno sie mowic "nic na to nie poradze"...


ps. w moim poscie poprzednim nic nie wspominalam o narkomanach ani alkoholikach, i zrobilam to umsyslnie z tych powodow o ktorych piszesz...


ludzki czas naprawde uwazniej czytac :D



ps. to ze raz nie wyszlo, to nieznaczy ze drugi raz tez nie wyjdzie... ladnie mowiac czlowiek uczy sie na bledach <--- to nie jest namawianie do niczego ani te zdanie nie jest skierowane do kogokolwiek...

z mojej strony to koniec,

milego zycia :)) i dnia, i wszytskiego :))

ja :D[/b]
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

czy jestes...

Post autor: Lulu »

to i ja wtrace swoje trzy grosze ;) mam nadzieje, ze uszanujecie moja szczerosc... nie mowie o postawie, ale chociaz szczerosc... moze zaczne od:

[quote="lajla"]ps. w moim poscie poprzednim nic nie wspominalam o narkomanach ani alkoholikach, i zrobilam to umsyslnie z tych powodow o ktorych piszesz...[/quote]

wspomnialas o palaczach. obecnie udowodnione jest, ze palenie rozno trudno rzucic jak heroine. juz latwiej rzucic 'slabe' narkotyki niz palenie. wiec argument jak dla mnie i tak chybiony. sama pale i bardzo byc chciala rzucic.... niestyty samo 'chciec' nie zawsze znaczy moc.

moje podejscie do wegetarianizmu troche sie zmienilo od kiedy zaczelam mieszkac z wegetarianinem. wiekszosc wegetarian jakis spotkalam chciala na sile zrobic z reszty swiata wegetarian (nie mowie tu o forum, wiec nie bierzcie tego do siebie). jedyne co to powodowalo to moje wkurzenie kiedy ktos mi zaglada w talerz i mowi do mnie:" morderco!". jak dla mnie najwazniejsza jest kwestia szanowania siebie nawzajem. takie akcje powoduje tylko chec zrobienia na zlosc ;)

a teraz wspomniana szczerosc. u mnie to kwestia emocji. nigdy nie nazwalabym sie milosniczka zwierzat. uwielbiam szczury, wszystkie bez wyjatku. ale niestety nie do wszystkich zwierzat umiem poczuc sympatie. np nie przepadam za kotami i psami. nigdy bym nie skrzywdzila ktoregos, tak samo jak nie umialabym przejsc obojetnie gdybym widziala jak ktoremus sie dzieje krzywda. ale jak tylko o tym slysze to nie mam potrzeby reagowania. tak samo jak kiedy jem mieso to nie szkoda mi swini czy krowy. poprostu tego nie czuje. film z rzezni tez mnie nie rusza, moze bardziej by mnie ruszylo jezeli bym to zobaczyla osobiscie. jak pisalam chodzi o emocje. zdaje sobie sprawy, ze to nie logiczne. ale tak czuje. wlasnie jak zamieszkalam z Daniel stwierdzilam, ze co mi szkodzi przejsc na wegetarianizm. chocby ze wzgledow praktycznych: nie musielibysmy gotowac dwoch obiadow. jego nie bede namawiac na jedzenie miesa skoro czuje obrzydzenie. ale nie czuje tego, nie zal mi miesam ktore mam na talerzu. wiec trudno mi odmowic. a smak lubie. nie potrafie przejsc i tu sie zgodze z lajla, bo nie chce. nie czuje takiej potrzeby. jednak do zadnych uzywek bym tego nie porownywala.

no i jak pisalam. wazny jest szacunek. ja nikogo nie zmuszam by jadl mieso. w domu tez musielismy wypracowac wiele kompromisow. odzielne patelnie na mieso czy nawet takie trywialne jak to, ze nie calujemy sie po tym jak zjadlam kotleta (bo on sie brzydzi padliny). ale oprocz tego wazna jest prawda. gdybym umiala kierowac sie tylko rozumem (a nie dodatkowo tez emocjami, czyli tym ze tego nie czuje czemu jedzenie miesa jest zle) to wegetarianizm to bardzo fajna idea. i tego nie neguje. ale nie chce by to bylo narzucane innym. no i by zawsze mowic prawde. kiedys czytalam na forum wege jak dziewczyna prosila by wymyslic czemu ryby sa niezdrowe. nikt nic nie potrafil wymyslic, bo ryby sa zdrowe, nie jedza ich z przekonania. ale ona koniecznie chciala by udowodnic tym okropnym miesozercom, ze nie jedzenie ryb to jedyna sluszna droga. tak samo jak nie lubie argumentow, ze zawsze duzo zdrowiej jest jesc miesio, albo ze wystarczy chcec, jak fajkami. to nie prawda. jest duzo prawdziwych argumentow, ktore mozna urzyc, nie trzeba do tego dorabiac otoczki. nie potrzeba wymyslow....

Dodano po 16 minutach:

wlasnie stwierdzila, ze moglam troche za bardzo zamotac swoja wypowiedz, wiec takie uproszczenie:

wg mnie wegetarianizm to sluszna idea. ale trzeba to czuc, np mi nie jest szkoda misa, ktore lezy na moim talerzu, dlateog nie potrafie sobie odmowic. jednak zgadzam sie, ze idea sluszna. byle tylko nie wymyslac na sile argumentow, ktore nie sa prawdziwe, by innych przekonac. np. ze zawsze jest zdrowiej nie jesc miesa, albo ze to tak samo jak z fajkami. jest to nie prawda. a chyba wazniejsze sa te agrumenty, ktore sa prawdziwe ;)
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

czy jestes...

Post autor: ESTI »

[quote="lajla"]powiedzialam ze ogolnie nie powinno sie mowic "nic na to nie poradze"... [/quote]

Chyba sie troche zagalopowalas...bardzo nie lubie jak ktos mowi mi co mam robic. Skoro pisze, ze nic nie poradze, to tak jest.
Ostatnio zmieniony ndz lis 20, 2005 5:06 pm przez ESTI, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
lajla
Posty: 2716
Rejestracja: śr maja 07, 2003 7:08 pm
Lokalizacja: krakow

czy jestes...

Post autor: lajla »

nie zagalopowalam sie...
poprostu mowie jak czuje...

Esti, ja nic CI robic nie kaze... i nie zamierzam...
powiedzialam ze nie powinnas a nie ze masz...

ps. lulu... niektorym jest latwiej niektorym trduniej... moja babcia palila kolo 30 lat... 30 lat to duzo... rzucila...
kurka mac nikomu nic nie kaze...
nigdy nikogo nie namawialam na wegetarianizm (wiem ze twoje slowa nie byly do mnie), ogolnie staram sie nikogo nie obrazac, ani nie wyzywac od mordercow, no chyba ze jest to forma obrony, albo ktos mnie wkurzy...
nie jestesmy kurka grupa ludzi ktora chodzi i kaze wszytskim nie jesc miesa i w ogole... nie przeskadza mi gdy kolezanka wcina bulke z szynka kolomnie i nie robie jej z tego powodu wyrzutow...

ja wybralam tak, inni wybrali tak... jest ok, t.k.j.
Awatar użytkownika
WildMoon
Posty: 1145
Rejestracja: śr wrz 29, 2004 10:57 am

czy jestes...

Post autor: WildMoon »

Z calym szacunkiem, ale temat zaczyna robic sie niezbyt mily. Proponuje zakonczyc te dyskusje, nie zapominajac, ze jest to glownie forum poswiecone tematyce szczurzej.
Do tego typu niekonczacych sie dyskusji zapraszam na fora typu http://www.wegetarianie.pl/
Before you speak, THINK!
T - is it TRUE?
H - is it HELPFUL?
I - is it INSPIRING?
N - is it NECESSARY?
K - is it KIND?
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

czy jestes...

Post autor: Lulu »

lajla, mi chodzi glownie o uzywanie argumentow, ktore sa prawdziwe. odwolanie do palenia papierosow jest zupelnie wg mnie nie trafione. choc sama jem miecho, wiem ze jest duzo dobrych niezbijalnych argumentow czemu lepiej tego nie robic. jak pisalam do mnie nie przemawiaja, bo tego nie czuje, ale wiem, ze sa prawdziwe. za to nie lubie uzywania argumentow lub porownan, ktore z prawda sie mijaja lub sa zupelnie nie prawdziwe. i tyle. no i by nie wchodzic juz w prywatne obszary. tego nie lubie.

kazda inna dyskusja jest dla mnie ok, nawet jezeli poglady sa skrajne.
Awatar użytkownika
lajla
Posty: 2716
Rejestracja: śr maja 07, 2003 7:08 pm
Lokalizacja: krakow

czy jestes...

Post autor: lajla »

Lulu wybacz porownan nie mialam nigdy dobrych :)

nie czujesz, ok. ja nie czuje metalu wiec go nie slucham :wink:
mazoq
Posty: 1795
Rejestracja: pn lut 13, 2006 11:35 pm
Kontakt:

czy jestes...

Post autor: mazoq »

to że człowiek je mięso to naturalne od kiedy był jeszcze małpą, tak jak tygrys zżera sobie sarenkę a tygrysowi jakoś mięsożerności nie bronicie, mimo że sarenka też ma świadomość i też biedna. nie ważne czy ktoś je mięso czy nie, ważne w jaki sposób się zabija te zwierzęta - na to ludzie mają wpływ. jakby podniesiono raban względem kilku rzeźni, jakby rząd coś zaczął z tym robić a nie puszczać płazem, reszta rzeźników by się opanowała, albo przynajmniej zaczęła pilnować.

[quote="Asiu"]Świata się nie zmieni,[/quote] dokładnie, a takie gdybanie sobie tutaj to jedynie łyszful finkin' niektórych z nas. do tego każde z nas ma inne zdanie i wcale nie musi się zgadzać z innymi, ja bym się za ten faszyzm obraziła na miejscu Justki. od razu powyzywajmy się wszyscy, bo to jedna osoba ma inne zdanie, o tak wesoło będzie!

bez przesadyzmu, z obu stron.

[ Komentarz dodany przez: LuLu: Pią Sie 18, 2006 7:47 pm ]
[colro=red]Wydzielone z 'Masakra na Allegro :/' i scalone z tematem juz istniejacym.[/color]
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

czy jestes...

Post autor: Nisia »

Justka1, a pomyśl sobie o środowisku naszym naturalnym. Co by się stało, gdyby WSZYSCY nagle stali się wegetarianami i wszystkie krowy, świnki, drób trzymane na mięso zostały wypuszczone na wolność? Zeżarłyby nam większość roślinności, swymi odchodami zanieczyściły wody. Zmniejszyłaby się ilość tlenu. I ludzie by poginęli (lub żebrali w innych krajach o butelkę wody). Tak jak w Indiach załatwiły środowisko święte krowy...

Dlatego stanowisko ekologów jest takie, że owszem, kto chce niech sobie będzie wegetarianinem, ale niech nie dąży do tego, aby cały świat "nawrócić". Przy tym nie wolno marnotrawić mięsa zabijanych zwierząt (a to, niestety, jest u nas nagminne). No i zabijac humanitarnie, jak napisała mazoq.
Curly-boy
Posty: 13
Rejestracja: wt sie 08, 2006 11:56 am
Kontakt:

czy jestes...

Post autor: Curly-boy »

Dla mnie całość tematu to straszne, bo nie jem żadnego mięsa. Nie umiem sobie wyobrazić jak można hodować zwierze i jeść mięso. Może ludzie tak moga, ale dla mnie tak się nie da i tyle...
Stefanek: † 17 Sierpnia 2006
Awatar użytkownika
AngelsDream
Posty: 1069
Rejestracja: sob gru 11, 2004 11:38 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

czy jestes...

Post autor: AngelsDream »

Uwierz mi, że niektorzy nie moga nie jesc miesa - np. przy niektorych schorzeniach sercowych. Zreszta chce was uswiadomic, ze w azji szczury sie jada powszechnie... mi zalezy, zeby takie zwierzeta mialy godna smierc.
Wyjątki i dwa psy.
Awatar użytkownika
neta
Posty: 165
Rejestracja: pn lut 27, 2006 6:47 pm
Lokalizacja: Poznań

czy jestes...

Post autor: neta »

angelsdream, zgadzam się że jak zabijać to z powagą i że nie tak że sie znęcają tylko np. nie wiem bez męczarni no
falka
Posty: 838
Rejestracja: pn paź 11, 2004 12:06 pm

czy jestes...

Post autor: falka »

[quote="Nisia"]Justka1, a pomyśl sobie o środowisku naszym naturalnym. Co by się stało, gdyby WSZYSCY nagle stali się wegetarianami i wszystkie krowy, świnki, drób trzymane na mięso zostały wypuszczone na wolność? Zeżarłyby nam większość roślinności, swymi odchodami zanieczyściły wody. Zmniejszyłaby się ilość tlenu. I ludzie by poginęli (lub żebrali w innych krajach o butelkę wody). Tak jak w Indiach załatwiły środowisko święte krowy...

Dlatego stanowisko ekologów jest takie, że owszem, kto chce niech sobie będzie wegetarianinem, ale niech nie dąży do tego, aby cały świat "nawrócić". Przy tym nie wolno marnotrawić mięsa zabijanych zwierząt (a to, niestety, jest u nas nagminne). No i zabijac humanitarnie, jak napisała mazoq.[/quote]

:shock: i ty to poważnie mówisz? dla mnie to trąci propagadą drugiej, mięsożernej strony, zawsze to jakieś usprawiedliwienie... w Twoim (lub bardziej prawdopodobnie skopiowanym od kogoś innego, nawet czytałam coś podobnego by Zielone Brygady) rozumowaniu jest wiele chwytów, które mają służyć ubarwieniu scenariusza. kto by wypuścił te zwierzęta na wolność, bo nie rozumiem? krowy można trzymać na mleko, kury na jajka, a populację świń zmniejszać wedle potrzeby - przecież niemożliwe jest, że wszyscy w tym samym momencie przestaną jeść mięso. święte krowy nie mają tu nic do rzeczy - tu się rozchodzi o religię, a zmiana zwyczajów religijnych to sprawa szalenie trudna. co do marnowania mięsa - masz absolutną rację :( każdy nagina jak umie, żeby podciągnąć pod swoją teorię ja najwięcej faktów... sad but true
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ankiety i Konkursy”