Zabawa w gryzienie, czyli...
Moderator: Junior Moderator
Zabawa w gryzienie, czyli...
rządza krwi w małym ogonie?
Ostatnio wyrwałam z zoolka przeziębionego szczurka z ropniem pod brodą, wychudzony (mam zdjęcia zrobione telefonem i dochodzę do wniosku, że tak chudego szczurka jeszcze nie widziałam) i zawszołowany - około 2,5 tygodniowy. Koleżanka szukała ogonków więc dostała i się nim opiekujemy, bo sprawa jest trudna i sama sobie nie poradzi. Doradziłam jej jak go karmić, żeby przybrał na wadze, byłyśmy tez u weta. Dostaje zastrzyki.
Maluch generalnie przybrał na wadze i nie jest już chudzizną chodziącą na czterech wiotkich łapkach, ale teraz problem mamy gorszy... Maluch gryzie. Gryzie mocno, do krwi. Nie gryzie ze strachu lub obrony własnego terenu - poluje na rekę i dossiewa się do palca :shock: Dziewczyna boi sie otworzyć klatkę, bo zaraz jest poraniona, choć szczurek taki niepozorny. Mnie ucharatał dwa razy w tym dwa razy do krwi. Odważnie wychodzi z klatki i biegnie za ręką po to, aby ją złapać... Chodzący wilkołak.
Ona ma ręce żółte od rivanolu. Maluch jest wesoły i ciekawski, coraz lepiej mu się oddycha, ale skoro teraz ma ok 3,5 tygodnia i tak gryzie to co będzie za miesiąc? Dwa? Pół roku?
Maluch gryzł od samego początku, ale lekko, bo nie miał sił, ale nikt nie sądził, że to moze się tak rozwinać!
Co robić?
Sposoby z karmieniem z ręki odpadają. On jest przyjazny -> z miłą chęcią bierze z ręki jedzenie, wchodzi na nią, ale kiedy tylko dojdzie do brzegu dłoni (jest malutki) to haps i... krew się leje :/
Ostatnio wyrwałam z zoolka przeziębionego szczurka z ropniem pod brodą, wychudzony (mam zdjęcia zrobione telefonem i dochodzę do wniosku, że tak chudego szczurka jeszcze nie widziałam) i zawszołowany - około 2,5 tygodniowy. Koleżanka szukała ogonków więc dostała i się nim opiekujemy, bo sprawa jest trudna i sama sobie nie poradzi. Doradziłam jej jak go karmić, żeby przybrał na wadze, byłyśmy tez u weta. Dostaje zastrzyki.
Maluch generalnie przybrał na wadze i nie jest już chudzizną chodziącą na czterech wiotkich łapkach, ale teraz problem mamy gorszy... Maluch gryzie. Gryzie mocno, do krwi. Nie gryzie ze strachu lub obrony własnego terenu - poluje na rekę i dossiewa się do palca :shock: Dziewczyna boi sie otworzyć klatkę, bo zaraz jest poraniona, choć szczurek taki niepozorny. Mnie ucharatał dwa razy w tym dwa razy do krwi. Odważnie wychodzi z klatki i biegnie za ręką po to, aby ją złapać... Chodzący wilkołak.
Ona ma ręce żółte od rivanolu. Maluch jest wesoły i ciekawski, coraz lepiej mu się oddycha, ale skoro teraz ma ok 3,5 tygodnia i tak gryzie to co będzie za miesiąc? Dwa? Pół roku?
Maluch gryzł od samego początku, ale lekko, bo nie miał sił, ale nikt nie sądził, że to moze się tak rozwinać!
Co robić?
Sposoby z karmieniem z ręki odpadają. On jest przyjazny -> z miłą chęcią bierze z ręki jedzenie, wchodzi na nią, ale kiedy tylko dojdzie do brzegu dłoni (jest malutki) to haps i... krew się leje :/
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Zabawa w gryzienie, czyli...
Nono........ nie wiem co poradzić, może trzeba mu się odgryść?
Zabawa w gryzienie, czyli...
Mi to smierdzi jakas choroba psychiczna...albo zlosliwoscia.
Szczurki generalnie z natury nie gryza ze zlosliwosci, tylko ze strachu i z barku poczucia bezpieczenstwa...
Szczurki generalnie z natury nie gryza ze zlosliwosci, tylko ze strachu i z barku poczucia bezpieczenstwa...
Zabawa w gryzienie, czyli...
A może to taka nieświadoma sily zabawa? Karmiak mnie tak podgryza jak się z nią bawie ale nigdy mocno.
Zabawa w gryzienie, czyli...
mi to troche przypomina Lejka... ale moze to tylko sila autosugestii (agresja=Lejek). Mycha jak cos to w temacie 'nasze stado' w 'wszystkie zwierzaki' jest to dokladnie opisane. lacznie z radami forumowiczow...
Zabawa w gryzienie, czyli...
Dziękuję Lulu.
Szczurek gryzie nadal. Idziemy z nim juro na prześwietlenie. Złapał mnie dzisiaj kolejny raz i nie chciał puścić :/ Kochane maleństwo...
Szczurek gryzie nadal. Idziemy z nim juro na prześwietlenie. Złapał mnie dzisiaj kolejny raz i nie chciał puścić :/ Kochane maleństwo...
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Zabawa w gryzienie, czyli...
obawiam sie,ze to jednak zlosliwosc.tez mialam takiego,ktory czekal tylko az bedzie mogl ugryzc. i to nie jest wina braku poczucia bezpieczenstwa. w moim przypadku byla to czysta zlosliwosc. nie udalo mi sie go oduczyc tego zadnym sposobem. wiec coz moge rzec? wspolczuuje i zycze wytrwalosci
Zabawa w gryzienie, czyli...
kurczę blade...
rzeczywiście wygląda to na złośliwość... ale u takiego malucha? niezbyt miły miał żywot zanim go przygarnęłyście, więc może wiąże się to z jakąś traumą...
żadem z moich 4 szczurów nigdy nie ugryzł do krwi...
ale jeśli to w ogóle jakaś analogia, to "odruchy gryzące" występują u Malwiny- też wziętej z zoologa w wieku kiedy powinna jeszcze byc przy cycu... może to brak "matczynej ręki" powoduje, ze młodemu szczurzakowi brak społecznej ogłady?
bo w tym wieku na hormony chyba nie ma co zwalać...
próby oduczenia malucha metodą "pstryczka w nos" raczej się nie powiodą, bo jak tu pstrykać, jak się krew z palucha leje...:-)
może przydały się małemu złośnikowi starszy towarzysz, który nie pozwoli sobie na tego typu zabawy... ale krew mogłaby się polać, wiem... brutalnie to wygląda, ale może małemu przydałyby się takie bęcki...
rzeczywiście wygląda to na złośliwość... ale u takiego malucha? niezbyt miły miał żywot zanim go przygarnęłyście, więc może wiąże się to z jakąś traumą...
żadem z moich 4 szczurów nigdy nie ugryzł do krwi...
ale jeśli to w ogóle jakaś analogia, to "odruchy gryzące" występują u Malwiny- też wziętej z zoologa w wieku kiedy powinna jeszcze byc przy cycu... może to brak "matczynej ręki" powoduje, ze młodemu szczurzakowi brak społecznej ogłady?
bo w tym wieku na hormony chyba nie ma co zwalać...
próby oduczenia malucha metodą "pstryczka w nos" raczej się nie powiodą, bo jak tu pstrykać, jak się krew z palucha leje...:-)
może przydały się małemu złośnikowi starszy towarzysz, który nie pozwoli sobie na tego typu zabawy... ale krew mogłaby się polać, wiem... brutalnie to wygląda, ale może małemu przydałyby się takie bęcki...
Zabawa w gryzienie, czyli...
Dziś w nocy ogonek z niewiadomych przyczyn nas opuścił...
Koleżanka znalazła jego zimne ciałko zakopane w szmatkach na dnie klatki...
Nie wiemy co się stało...
Mimo, że gryzł miał oprócz tego apetyt na zwykłe jedzenie... Przytył... Ropień zniknął pod wodzą weta...
A oto on właściwie chwilę po kupnie:
Koleżanka znalazła jego zimne ciałko zakopane w szmatkach na dnie klatki...
Nie wiemy co się stało...
Mimo, że gryzł miał oprócz tego apetyt na zwykłe jedzenie... Przytył... Ropień zniknął pod wodzą weta...
A oto on właściwie chwilę po kupnie:
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Zabawa w gryzienie, czyli...
o boziu, tak mi przykro
wszystkie ogonki sa kochane (nawet te gryzace) i smierc kazdego to duza strata :-(
wszystkie ogonki sa kochane (nawet te gryzace) i smierc kazdego to duza strata :-(
Zabawa w gryzienie, czyli...
taki maluszek....
Zabawa w gryzienie, czyli...
Taki maluszek...
Dokładnie...
Niczemu winny...
Ledwo zobaczył świat, a już musiał go opuścić...
Straszne...
Poznał go z tak złej strony...
A to wszystko przez głupotę człowieka, który załadował zwierzęta do klatek nie zwracając uwagi na ich byt...
Dla zysku...
Kolejna ofiara...
I będzie jeszcze więcej...
Nie mówiąc już o miotach wsobnych, umierających w cierpieniu i samotności szczurach, fretkach, chomikach czy papugach...
Smutno...
Nie ważne, że maluch charatał do krwi...
To nie była jego wina...
Dokładnie...
Niczemu winny...
Ledwo zobaczył świat, a już musiał go opuścić...
Straszne...
Poznał go z tak złej strony...
A to wszystko przez głupotę człowieka, który załadował zwierzęta do klatek nie zwracając uwagi na ich byt...
Dla zysku...
Kolejna ofiara...
I będzie jeszcze więcej...
Nie mówiąc już o miotach wsobnych, umierających w cierpieniu i samotności szczurach, fretkach, chomikach czy papugach...
Smutno...
Nie ważne, że maluch charatał do krwi...
To nie była jego wina...
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Zabawa w gryzienie, czyli...
szkoda malucha ... :-(
ale prosze was - to nie złosliwość
do tego zdolni są ludzie - do takich uczuc
zwierzeta sygnalizują ( w przypisywany im jako złosliwosc) sposób jakiś problem, chorobe
ale w tych małych głowkach az takie skomplikowane uczucia sie nie rodza...
ale prosze was - to nie złosliwość
do tego zdolni są ludzie - do takich uczuc
zwierzeta sygnalizują ( w przypisywany im jako złosliwosc) sposób jakiś problem, chorobe
ale w tych małych głowkach az takie skomplikowane uczucia sie nie rodza...
Zabawa w gryzienie, czyli...
Ojej jaki puszek okruszek, przykro mi sie zrobiło z samego rana:(
Fasolka [']
Zabawa w gryzienie, czyli...
U szczurów nie występuje raczej coś takiego jak złośliwość z prostego powodu - mają niską zdolność kojarzenia faktów.
Bardziej stawiałabym na zachwiania psychiczne - to tak adekwatnie dokończenia tematu.
Przykro mi, że maluch nie przeżył
Bardziej stawiałabym na zachwiania psychiczne - to tak adekwatnie dokończenia tematu.
Przykro mi, że maluch nie przeżył
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ