Właśnie wróciłam od weta....uśpiłam ją...patrze teraz na nią...wygląda jak by spała, tylko ciałko juz sie nie rusza....zimna jest...
Cały czas płacze od wizyty u weta, nie moge sie uspokoic jak ją widze, jak widze jej pustą klatke....
Nie było już ratunku dla niej, jak dziś wróciłam do domu i zobaczyłam ze nie może utrzymać się na nogach, to wiedziałam , że musze ją uśpić.
Lekarka to potwierdziła.....sprawy neurologiczne, prawdopodobnie guz mózgu....
Wiem, że jest jej dobrze......