nie wiem czy tutaj powinnnam zakladac taki topic, ale jakos tu mi najbardziej pasowalo tematycznie.. jezeli nie tu powinnien byc to z gory przepraszam.
w kazdym razie chcialam sie z Wami podzielic moim szczesciem

po stracie Loli strasznie brakowalo mi ogonka..myslalam, ze mi przejdzie, a jednak.. dlatego dzis po pracy pojechalam do kakadu "tylko popatrzec" no i wiadomo mjak sie to skonczylo:) mam teraz w domu dwa sliczne kremowo-biale ogonki-dziewczynki: Tequille i Angie :zakochany: slodkie sa, troszke wystarszone ale powoli sie oswajaja:)wlasnie wtulily sie w siebie w rogu biurka i zdaje sie ze zasypiaja

dlugo sie wahalam czy hodowac znowu ogonka, bo tyle przezylam z Lola, te wszystkie choroby, cierpienia zwiazane z jej smiercia, a takze jej poprzedniczki- czarnej Gandzi :-( no ale jednak ciury uzalezniaja i to bardzo:)wiem, ze nie powinnam kupowac z zoologika, tylko przygarnac, ale na forum nie znalazlam kremowych dziewczynek z Wawy no i emocje wziely gore

poza tym jakbym zbyt dlugo zwlekala mama pewnie kazalaby mi sie pozbyc klatki z pokoju :? w kazdym razie jestem szczesliwa, chociaz tez troszke sie boje o ich zdrowie..to juz chyba przewrazliwienie :|