Kokunia :(
Moderator: Junior Moderator
Kokunia :(
Zbierałam się z tym postem od godziny 18tej...
I się zebrać nie mogę
Brak mi słów, po prostu.
Podjęłam decyzję o uśpieniu, gdy zaczęły się poważne problemy z chodzeniem, gryzieniem, sinieniem łapek, noska, skóry... Dzisiaj tak po prostu zaczęło się sypać... Najpierw sinienie, potem spadanie z piętra, następnie powłóczenie tylnimi nogami aż w końcu całkowita apatia i zaburzenia równowagi.
Diagnoza - prawdopodobne przerzuty guzów do płuc i rozchwiana do granic gospodarka hormonalna (stąd sinienie), dojrzałość guza do pęknięcia (stąd otępienie - bolało Bidulkę).
Proponowane leki.... witaminy i środki przeciwbólowe (...). Bo nic_już_nie_można_było_zrobić.
Nie chciałam mieć szczurka - roślinki. Bo sama nie chciałabym na Jej miejscu żyć w ten sposób.
Nie chciałam, by w śreodku nocy, w weekend konała z bólu przy pęknięciu guza o średnicy 5 cm... bo nie wybaczyłabym sobie.
Bo nie chciałam, by cierpiała jak Nina - mając pewność, że z tego po prostu nie wyjdzie. Bo nie ma takiej opcji.
Przy zastrzyku usypiającym zamiast ugryźć moją rękę trzymającą Ją - odsunęła moją dłoń i dziabnęła wetkę. Poczułam się, jakbym Ją zdradziła. Nie wierzyła, że to ja na to pozwalam, dlatego mnie nie ugryzła.
Zuzia została sama a ja ryczę jak bóbr od czasu, gdy Jej serduszko przestało bić
I się zebrać nie mogę
Brak mi słów, po prostu.
Podjęłam decyzję o uśpieniu, gdy zaczęły się poważne problemy z chodzeniem, gryzieniem, sinieniem łapek, noska, skóry... Dzisiaj tak po prostu zaczęło się sypać... Najpierw sinienie, potem spadanie z piętra, następnie powłóczenie tylnimi nogami aż w końcu całkowita apatia i zaburzenia równowagi.
Diagnoza - prawdopodobne przerzuty guzów do płuc i rozchwiana do granic gospodarka hormonalna (stąd sinienie), dojrzałość guza do pęknięcia (stąd otępienie - bolało Bidulkę).
Proponowane leki.... witaminy i środki przeciwbólowe (...). Bo nic_już_nie_można_było_zrobić.
Nie chciałam mieć szczurka - roślinki. Bo sama nie chciałabym na Jej miejscu żyć w ten sposób.
Nie chciałam, by w śreodku nocy, w weekend konała z bólu przy pęknięciu guza o średnicy 5 cm... bo nie wybaczyłabym sobie.
Bo nie chciałam, by cierpiała jak Nina - mając pewność, że z tego po prostu nie wyjdzie. Bo nie ma takiej opcji.
Przy zastrzyku usypiającym zamiast ugryźć moją rękę trzymającą Ją - odsunęła moją dłoń i dziabnęła wetkę. Poczułam się, jakbym Ją zdradziła. Nie wierzyła, że to ja na to pozwalam, dlatego mnie nie ugryzła.
Zuzia została sama a ja ryczę jak bóbr od czasu, gdy Jej serduszko przestało bić
Ostatnio zmieniony pt kwie 07, 2006 10:31 pm przez Ania, łącznie zmieniany 1 raz.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Kokunia :(
Żegnaj malutka :sad2: :sad2: :sad2:
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1
http://stylowabizuteria.com.pl/
http://stylowabizuteria.com.pl/
Kokunia :(
Szkoda, trudno mi w to wszystko uwierzyc...
Biedna Kokunia - brak mi slow.
[']['][']
Biedna Kokunia - brak mi slow.
[']['][']
Kokunia :(
Nie wierze :sad2: Łączę się w bólu Aniu, naprawdę ..
@-,-'-,-'--
@-,-'-,-'--
czasami po prostu brakuje kamieni
Kokunia :(
Boshe.. mi brak slow...
[']['][']
[']['][']
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Kokunia :(
strasznie mi przykro :sad2: Ania, trzymaj sie cieplutko :przytul:
['][']['][']['][']
['][']['][']['][']
Kokunia :(
[']
Trzym się Aniu
Trzym się Aniu
...Tusia, Dziuba,Kruffka,Beza biały aniołek w sercu....Kreciu kocham Cię Wybacz; Nikita,Fredziulek, Marokko, Greta wredotka
Kokunia :(
[']['][']
Bardzo mi przykrusio...
Kokunia :(
[']['][']Nie potrafię powiedzieć nic więcej...
"Dawno, dawno temu..."
Jedna z nielicznych osób nie chorujacych na GMR.
Jedna z nielicznych osób nie chorujacych na GMR.
Kokunia :(
To takie przykre, gdy przychodzi kolej na kogoś nam bliskiego... nawet zwierzątko... bo traktujemy je na równi, a może nawet kochamy bardziej niż innego człowieka...