Witam, wrocilem od wet'a... Pani powiedziala ze jest juz rozcienczone (nie chcialo mi sie juz klocic , mowiac ze jest to rozcieczone na standardy psów etc.) powiedziala "ze nie powinno sie dawac za duzo plynow podskornie" ale rozcieczyla, i nie ma juz zadnego nowego strupka
pozdrawiam
p.s Ogonek jest ruchliwy jak zawsze biega, szaleje bedzie dobrze )
Moja Borsusia od dwóch, trzech dni wydaje z siebie dziwne dźwięki...jakby bulgotanie. Bulgotanie się nasila, ale mała je normalnie, zachowuje się jak zawsze.Porfirynkę na nosku miała od małego.Jak sądzicie, czy iść z nią do weta-specjalisty dopiero jutro, czy do weta-niespecjalisty już dziś?
Byłam wczoraj z Borsusią u weta.Pani weterynarz wykryła "silne szmery nad drzewem oskrzelowym", podała steryd (Dexafort) i przepisała antybiotyk Enrobioflox (2 x dziennie, dopyszcznie).Dodatkowo Borsusia dostaje Lakcid, pół ampułki dziennie.Wizyta kontrolna w piątek za tydzień.Trzymajcie kciuki za szybki Borsusiowy powrót do zdrowia...Mam nadzieję, że całe stadko mi się nie rozłoży, choć pani doktor nie kazała oddzielać Borsuś od koleżanek.Od razu po powrocie wszystkie dziewczyny rzuciły się na "bulgotkę"...słodkie :zakochany: .Póki co nie jest fatalnie, Borsusia co nieco je (dziś zbyt łapczywie konsumując makaron, trochę się zakrztusiła).Z podawaniem antybiotyku także nie ma większych problemów, bo "bulgotce" dość smakuje, zwłaszcza z kawałkiem jej ulubionej bułki ziarnistej.
Może będzie dobrze, lecz mimo wszystko martwię się (jak zwykle) i wpadłam w obsesję, bo wszędzie słyszę bulgotanie...
Mikulinka, jesli antybiotyk nie zadziala za jakies 3-4 dni idz na kolejne osluchanie i wez Furosemid - lek na odciagniecie plynow i ulatwiajacy oddychanie. Niestety szybko moze sie to przeistoczyc w zapalenie pluc, wiec badz czujna.
ESTI, wiem, cały czas obserwuję. Myślę, że na poprawę stosunkowo za wcześnie, ale miejmy nadzieję, że w najbliższych dniach nastąpi. Jeżeli jednak tak się nie stanie, postaram się zmienić antybiotyk. Jestem dobrej myśli, ponieważ stan Borsuś na razie się nie pogarsza (tfu, tfu, tfu), a to chyba ważne. Czeka ją długa, bo miesięczna terapia antybiotykowa. Poza tym Borsuś nie traci apetytu i chęci do zabaw z klatkowymi towarzyszkami, pije też odpowiednie ilości wody. Nie widać, żeby się jakoś specjalnie męczyła i przynajmniej tym się pocieszam. Pani doktor powiedziała także, że jej wiek (około 7 miesięcy) też nie jest bez znaczenia, bo młody organizm łatwiej zwalcza chorobę. Liczę na to, że leczenie przyniesie spodziewany efekt, chociaż nie wiem jak będzie...
Alez 7 miesiecy to nie jest duzo i raczej nie ma znaczenia.
Bardzo dobrze, ze czuje sie dobrze i jest w ogolnie dobrej kondycji.
Masz chyba dobra wetke, wiec to mnie cieszy.
generalnie antybiotyk zmienia sie nie wczesniej niz po 5 dniach, ale wszystko zalezy do tego jak bedzie sie czula.
Ja też mam nadzieję, że choroba zatrzyma się na etapie oskrzeli i da wyleczyć. Dobrze, ze zaczęłaś kurację już teraz, zanim choróbsko zdązyło się rozwinąć.
Jeśli kupy będą złe nie wahaj się "podkręcić" dawki Lakcidu do całej ampułki.
A jak ze Scano? Chyba sie nie gryzie z tymi lekami, bo jak Heike dostawał Dexafort i Enrobioflox to pani doktor zalecała również Scano - 1/3 kapsułki.
Nie chcę zapeszać, ale wydaje mi się, że nastąpila niewielka poprawa.W każdym razie stan Borsusi się nie pogorszył.Ze smakiem wcina antybiotyk i Lakcid, w dodatku dostała dziś rujki.Miejmy nadzieję, że wszystko wróci do normy...
Moja szczurcia wlasnie wrocila do zdrowia... Miala zapalenie płóc, chodzilem z nia na inhalacje, dostala steryd a potem 5 dni na antybiotyku i inhalacjach, była juz zdrowa, ale wrocilo, i znowu to samo... ale juz jest zdrowa nie pamietam nazw lekow, zapytam matke i tutaj napisze, ale podzialalo juz po 3-4 dniach
Weterynarz ostrzegała mnie, że jeżeli szczur raz zachoruje, często zdarzają się nawroty choroby przy byle jakiej okazji, dlatego będę musiała do końca życia chuchać i dmuchać na Borsuś...no i cały czas sprawdzam, czy inni moi podopieczni przypadkiem nie bulgotają, bo w porę wykryte objawy dają dużą szansę na powrót do zdrowia bez zbędnych komplikacji.
A oto jedno z najnowszych zdjęć Borsusi (robione przedwczoraj podczas konsumpcji kukurydzy z puszki): http://s37.photobucket.com/albums/e65/M ... ury006.jpg
Mikulinka, dobrze, ze mala wraca do zdrowia, ale trzeba cierpliwie poczekac az zupelnie sie to zaleczy, a potem uwazac na kazdy sygnal wskazujacy na nawrot zapalenia.
Na zdjeciu wyglada bardzo dobrze, oby tak dalej.
Z Borsusią już w porządku.Wszelkie objawy choroby całkowicie minęły, a szczurka jest bardzo żywotna i nawet nie widać po niej osłabienia kuracją antybiotykową.Zastanawiam się, czy wobec tego nie mogłabym zrezygnować z wizyty kontrolnej, bo do weterynarza (w Katowicach) jadę samochodem ponad pół godziny, a dla szczura to na pewno ogromny stres...Muszę się zatem skontaktować telefonicznie z panią doktor
mysle, ze telefon to dobry pomysl... gdyby pani wet sugerowala jednak wizyte, ja bym pojechala - choroby ukladu oddechowego maja spora sklonnosc do nawrotow i lepiej miec zupelna pewnosc, ze zapalenie zostalo calkowicie pokonane... zdlugotrwaly stan zapalny moze doprowadzic do powstania zwloknien w plucach, a tego twojej malej naprawde nie zycze - moje katinka przez takie zwloknienie ma nieaktywne prawie cale pluco... to nieodwracalne uszkodzenie i powoduje trudnosci w oddychaniu do konca zycia zwierzaka...
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates