Z chłopakami wszystko w porządku. Mieszkają w transporterku. Są boskie: w ogóle niczego się nie boją, łażą po całej klatce, niuchają, "siłują się". Odważniejszy jest "Pirat- Piorun- etc.", trochę terroryzuje agutka, ale to dobrze, że są razem. Kiedy włożyłem rękę do transporterka żeby dołożyć im jedzonka od razu przybiegły, zaczęły mnie wąchać, włazić na rękę. Tak, jakby w ogóle nie były zestresowane
Potem wszystkie poszły spać, ale teraz znów dokazują.
Mam tylko jedne zmartwienie. W ogóle nie chcą pić. Mają poidełko, ale od razu dałem im też miseczkę z wodą- powąchały trochę wodę i poszły się bawić. Chciałem je zachęcić, zamoczyłem palec w wodzie- oczywiście przybiegły do ręki, ale nie chciały pić.
Dałem im jogurt naturalny, trochę się napiły. Mam się martwić?