Smutnik :(

Tylko tu pogadasz na różne tematy (prawie bez ograniczeń)!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Dory
Posty: 1268
Rejestracja: sob lut 04, 2006 3:38 pm

Smutnik :(

Post autor: Dory »

Moja Goczunia, moja przyjaciółka, mój termoforek, mój śmierdzielek... nigdy jej nie zaponę, mojej psiej przyjaciółki... była wyjątkowa, najlepsza...
och tak mi źle :sad2:
Grubasy zapraszają do galerii -> http://szczury.org/album_personal.php?user_id=2925
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
nezu
Posty: 1686
Rejestracja: ndz maja 23, 2004 3:59 pm
Kontakt:

Smutnik :(

Post autor: nezu »

Smutno mi...smutno i smetnie..
Niewazne dlaczego...

Po prostu smutno...i sie martwie... :cry:
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Smutnik :(

Post autor: Ania »

Martwię się o los "działkowych" Ogonów :(
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

Smutnik :(

Post autor: Nisia »

Wiesz Aniu, ja też. Mam nadzieję, że wszystko się powiedzie. Trzymam za Was kciuki. Chciałabym jakos Was wesprzeć, ale sama rozumiesz, nie mam jak...
Ech, gdybym mogła sobie pozwolić na 4 ogona.... to już nawet mam kandydata.
Awatar użytkownika
Azi
Posty: 1065
Rejestracja: czw wrz 11, 2003 6:49 pm

Smutnik :(

Post autor: Azi »

Aniu, czytałam Twoje prośby o pomoc i jest mi tak bardzo źle, że nie mogę w jakikolwiek sposób pomóc. Nie mam miejsca na ogonka a tym bardziej na samca :(

Trzymam kciuki i wierzę głeboko, że jeszcze znajdą domy, a jeżeli nawet trafią do sklepu, to, że nie pójdą do węża :sad3:
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Smutnik :(

Post autor: Lulu »

:cry: nocna deprecha... zaburzenia mnie...

nie moge sie poryczec w realu to chociaz na forum :sad2:
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Smutnik :(

Post autor: limba »

oj Lulus :przytul: :przytul:
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
mazoq
Posty: 1795
Rejestracja: pn lut 13, 2006 11:35 pm
Kontakt:

Smutnik :(

Post autor: mazoq »

ehhh moje pierwsze samotne święta... tylko ze szczurową
an
Posty: 1480
Rejestracja: pn lip 11, 2005 5:03 pm

Smutnik :(

Post autor: an »

smutno mi... coraz bardziej przestaje sie dogadywac z moim chlopem :/ problem polega na tym, ze mieszkamy bardzo daleko od siebie i widujemy sie raz w miesiacu przez kilka dni, a mimo to sie klocimy :/
co chwile wytyka mi moje niedoskonalosci, porownuje mnie z innymi ludzmi... do tego wielu rzeczy mi nie mowi.
ostatnio, to juz mnie w ogole oslabil... po studiach trudno mu znalezc prace mimo, ze skonczyl dobry kierunek. zaczepil sie na stazu w jakiejs firmie, ale to nie bylo to i w dodatku za smieszne pieniadze. wiec szukal dalej pracy i ja szukalam we Wroclawiu...
a w ostatni weekend bylam u niego po prawie dwoch miesiacach niewidzenia.
Krzys rozmawial przez net z kumplem z Kanady o planach wakacyjnych, a ja od czasu do czasu zerkalam mu przez ramie. i czytajac jego wypowiedzi na gg dowiedzialam sie, ze dostal etat w tej firmie, gdzie byl na stazu i od maja podpisuje umowe.
nie powiedzial mi o tym... ja mu alej szukam ofert pracy, rpzegladam gazety i net, a on mi nawet nie powiedzial... ja te znie zareagowalam, bo po co.
mam wrazenie, ze to juz i tak nic nie zmieni. i to juz kolejna taka sytuacja. dwa lata temu nie powiedzial mi o tym, ze zmarla ciocia, z ktora mieszkal w jednym mieszkaniu. nawet w dzien pogrzebu nie powiedzial mi, gdzie jedzie, tylko sie wykrecal.

kurde, nie widze przyszlosci... bez sensu byc z czlowiekiem, ktorego sie kocha, a z ktorym nie mozna wspolnie zyc :/
Black American Irish, Black Hooded, Dumbo Topaz, Dumbo Rex Black, Dumbo Rex Merle Lilac Aguti, Dumbo Blaze Beige Fuzz
małolata
Posty: 241
Rejestracja: śr gru 15, 2004 11:36 pm
Kontakt:

Smutnik :(

Post autor: małolata »

esh an wpolczuje ci na maxa bo sama mam podibnie, jestem ze swoim chlopakiem od 2 lat ,widujemy sieostatnio raz na tydzien,on pracuje ja sie ucze(matura) i nawte jak sie widzimy to jestesmy dla siebie chamscy, dogryzamy sobie, i tak za każdym razem, zamiats sie cieszyc soba to sie dolujemy i jest coraz gorzej,nie chce sie życ ani spotykac,wtedy mowimy sobie niemile rzeczy ktorych potem zalujemy(przynajmniej ja tego zaluje).nie chce miec takiego zwiazku, a z drugiej str go kocham ale jego liczne wady i zupelnie inne wychowanie od mojego bardzo mnie draznią,i ciezko mi z tym, chodzi czesto o drobnostki w naszych klutniach, alete wszytskie drobnostki sie nawarstwiaja i jest coraz ciezej:/on jest taki olewczy w stosunku do mnie, mam wrazenie ze nie stara sie mnie zrozumic wogole, nie pkmaga mi w niczym, wykreca sie woją alergią na kurz i koty moje a przy tym gdy chcialam mu zalatwic odczulanie to powiedzial ze nie ma czasu, i wez tu takiemu dogódź:/nie wiem co bedzie dalej bo nie chce sie z nim rozstawac ale duzo osob mi to radzi.ja ciągle wierze ze on sie zmieni ale jakoś tego nie widze narazie by sie zmienial.:(i na dodatek jego glowna wata to to zemalo gada a dla mnie zwiazek opiera sie glwoeni na rozmowach.on za to lubimilczec a ja tak nie moge:/musze wszytsko wyjasnic od trazu i dojsc do porosumienia:/
Szakira [']-12.04., Foteczka['] 11.04-13.04.06. ;(
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Smutnik :(

Post autor: Lulu »

an :przytul:

ja poltora roku bylam w zawiazku na odleglosc... powoli cale swoje zycie do krakowa przenosialam (przez ten czas wiecej chyba bylam tam niz w wawie :roll: )... wiem, ze to nie to samo, ale czuje, ze pod paroma zdaniami, ktore napisalas moglbym sie wtedy podpisac...
i choc bylo mi trudno to zwiazek zakonczylam... jedno z gorszyc przezyc w moim zyciu...

potem Daniel mnie porwal ;) (znalismy sie duzo wczesniej, ale akurat nigdy wczesniej sie nie zdazylo nic co by nas zblizylo w ten sposob) i jakos od nowa zycie w warszawie sobie zbudowalam... i wierze, ze cokolwiek postanowisz to ostatecznie Ci sie ulozy...
przez niektore rzeczy trzeba poprostu przejsc... z pelna swiadomoscia tego jak trudne i ciezkie beda... i w tym czasie sle duzo cieplych mysli dla Ciebie :przytul:
Kaka
Posty: 1293
Rejestracja: pt lut 11, 2005 10:16 pm

Smutnik :(

Post autor: Kaka »

i najważniejsza jest rozmowa i zaufanie, bo dwoje ludzi musi sobie ufac zeby był związaek. Trzeba szczerze rozmawiac, bez kłotni, bez wyliczeń, po kolei obmawiać każdą niemiłą rzecz. Zauważyłam, że wiele zwiazków ok. półtora dwuletnich ma pewien kryzys w tym okresie. Może to jest jedynie moja subiektywna ocena, ale tak to odczuwam po chociażby znajomych. To jest próba całego związku, jeśli przetrwa to wzsystko sie pokolei powoli dalej ułozy ;)
W moim sercu na zawsze: WACŁAW 13.11.05r. BOB 3.07.05r. LUBOMIR 4.12.06r.
Niektórzy postradali zmysły, karmic trolla nie będę. Niektórym od władzy woda sodowa uderza do głowy
an
Posty: 1480
Rejestracja: pn lip 11, 2005 5:03 pm

Smutnik :(

Post autor: an »

małolata, jakbym w Twoim opisie znalazla mojego Krzysia. ja sobie zawsze tlumaczylam, ze on nie moze byc idealny, bo w domu odebral takie wychowanie, ze ja cie piernicze... jego matke widzialam przez 3 lata moze 5 razy w zyciu i to w takich sytuacjach, ze zamykala mi drzwi przed nosem, zebym jej przypadkiem nie zobaczyla [a ona mnie] o.O nigdy z nia nie rozmawialam...
a kazdy z czteroosobowej rodziny ma wlasny pokoj, z ktorego nie wychodzi. nikt nie wie, co dzieje sie z drugim, nawet jak wyjedzie na tydzien.

Krzys jest malomowny i nie lubi rozmawiac o trudnych sprawach, ktorych w naszym zwiazku jest sporo. mowi, ze go to meczy i idzie sobie od komputera/rzuca sluchawka. bo jak jestem u niego na te 3-5-7 dni, to zawsze jest super, a chromoli sie dopiero jak wracam do domu :/

tez jest uczulony na koty, a ja mam w domu dwa. pech chcial, ze akurat na koty, bo na psy juz nie. i to go w jakis sposob dyskwalifikuje, bo ja sobie bez kotow zycia nie wyobrazam. za to on mi zawsze mowi "tylko wypierz dobrze swoje ubrania". i regularnie pyta, czy jest dla mnie wazniejszy od kotow.

no i regularnie porownuje mnie do fajnych lasek w klimacie Dżesiki Alby... bo szczuple, bo ladne, bo wysportowane, bo wysokie.


strasznie wiele rzeczy neguje :/ mam wade kregoslupa, przez co czesto zle sie czuje, bo po prostu wszystko mnie boli. a on mi wtedy zawsze mowi, ze jestem ciapa. i, ze powinnam cwiczyc, bo nei dosc, ze schudne, to jeszcze sie usprawnie. no i w ten sposob tylko dla neigo poszlam na silownie... od wrzesnia cwicze i zbyt wiele efektow nie widac, co mi regularnie wypomina. teraz juz nei tak chamsko jak kiedys, bo sie raz wkurzylam, wzielam plecak i po prostu worcilam do domu. ale wypomina... dyskretnie.

kurde, przepraszam, ze sie tak zale, ale juz nie wiem, co robic. czuje sie jakbym byla zupelnie sama. w pewnym sensie jestem, bo jego nigdy tu ze mna nie ma. ale nie wyobrazam sobie jak to bedzie bez niego, bo zdominowal moje ostatnie 3 lata zycia.

LuLu, zakonczylas zwiazek i jestem szczesliwa. a ja sie po prostu boje... jestem na takim etapie zycia, ze w wielu dziedzinach jest mi naprawde ciezko, a przede mna wazace na zyciu decyzje. boje sie, ze jak zakoncze ten zwiazek, to juz totalnie sobie nie poradze. a najgorsze jest to, ze nie chce go konczyc. kocham cymbala, niestety, i to wszystko psuje. probowalam sobie nawet znalezc inny obiekt westchnien i wiem, ze znalazlam moja druga polowke. calkiem blisko nawet. ale nie jestem w stanie nic poczuc do tej polowki poki nie wylecze sie z Krzysia. a to szybko nei nastapi, musialby sobie chyba znalzec inna babe... dupa :/


edit.
Kaka, moj zwiazek przezywa kryzys od jakichs dwoch lat, ale mi powoli zaczyna brakowac sily :(
Ostatnio zmieniony ndz kwie 16, 2006 9:47 pm przez an, łącznie zmieniany 1 raz.
Black American Irish, Black Hooded, Dumbo Topaz, Dumbo Rex Black, Dumbo Rex Merle Lilac Aguti, Dumbo Blaze Beige Fuzz
Awatar użytkownika
Azi
Posty: 1065
Rejestracja: czw wrz 11, 2003 6:49 pm

Smutnik :(

Post autor: Azi »

Dziewczyny, ja powiem tak... Jestem z moim lubym już 5 lat, w krótce zamierzamy się pobrać, chociaż najpierw chcę inżynierkę zrobić. On pochodzi zupełnie z innego miasta niż ja, poznaliśmy się przez internet i mieszkaliśmy oddaleni od siebie o prawie 500km przez 2,5 roku. Widzieliśmy się jak dobrze poszło raz na miesiąc, czasem częsciej na wakacje. Tylko, że cały czas był kontak przez net... an, piszesz, że Twój Ci niczego nie mowi... ech, u mnie było na odwrót, na poczatku chorobliwa zazrośc z jego strony, musiałam mowić o każdym kroku, doszło do tego, że wysyłąłam sygnały z domowego na jego kom, gdy do domu przyszłam, bo inaczej się martwił o mnie i cóż, były kłótnie... Więc i tak i tak niedobrze. Potem nie wytrzymałam i po prostu jedna dobra kłótnia i zrozumiał granice swej nadopiekuńczości i zazdrości i teraz jest ok.

Nie przeczę, kłocimy się średnio codziennie, o niepozmywane naczynia, o niepoślcielone łóżko, o komputer, o Dziką, o mnie, o niego, jednym słowem o wszystko. Tylko te kłótnie nas cementują. Szczerze mówiąc ja bardzo je lubię. Możemy dac w ten sposób wyraz naszej elokwencji obrzucając się wyszukanymi epitetami ;) No i w sumie dużo rozmawiamy. Po tych pięciu latach nadal potrafimy siebie czymś zaskoczyć, nadal mamy mnóstwo tematów, a jednocześnie wspomnień. Do tego jak wspomniałam wytrzymaliśmy 2,5 roku bez siebie na codzień, często bez kontaktu, bo bywało, ze nie miałam dostepu do neta, a komórki wtedy bardzo drogie były. I jakoś przetwaliśmy...

Dlatego, moim zdaniem nie problem w odległości, czy braku czasu. Może to oklepane, ale prawdziwa miłośc przetrwa taką próbę. Dlatego - jedna, decydująca rozmowa, bo nie ma sensu tkwić w toksycznym związku. An znam osobiście, małolaty nie, ale czuję, że obie jesteście super dziewczynami i jeżeli okaże się, że to nie ci, to na pewno znajdziecie odpowiednich mężczyzn. Uszy do góry :przytul:

A co do siłowni, ćwiczeń... No coż, ja też mam wadę kręgosłupa, też się męczę i też słysze, że : skóra mi wisi, brzuszek się zaokrąglił, podbrodek mi się robi, kurzych łapek dostałam, utyłam chyba jakoś ostatnio, bo cięzka się zrobiłam, że te spodnie to chyba już za ciasne są itp...

Ale wtedy odpłacam jedny krótkim stwierdzeniem : a ty taki chydy jestes, zrobiłbyś coś ze sobą, żeby wyglądac, kiedy ostatni raz ćwiczyłeś? i jest spokój ;)
małolata
Posty: 241
Rejestracja: śr gru 15, 2004 11:36 pm
Kontakt:

Smutnik :(

Post autor: małolata »

[quote="Azi"] Dlatego - jedna, decydująca rozmowa, bo nie ma sensu tkwić w toksycznym związku[/quote]
Azi ja właśnie niby czesto mam takie decydujące rozmowy, i przy każdej mowie ze to już ostatni raz ze jesli jescze raz taka klutnia to koniec z znami bo sie meczymy oboje i nie ma sensu,ale zaraz po tym mam jakies chore myl.si ze jakby on nagle miał ciezki wypadek a ja sie z nim tak poklucilam to nawet nie zdąze sie z nim pozegnc, wiem to są chore mysli ale tak moze przeciez byc.Boje sie go stracic bo moje cale zycie kreci sie teraz wokol tego zwiazku, dla mnie jestesmy MY ,a nie JA i On.On za to nieraz właśnie rozróżnia nas na 2 częsci a nie uważa za całośc.Męczy mnie np to ze on mało wykazuje inicjatywy w domu,jak coś ma zrobić9przypuśćmy pozmywac0 to robi to z wielkiej łaski po moich 7248326473214 prośbach, i wtedy już jets klutnia bo ja nienawidze prosic o cos milion razy, a przeciez jak go o cos prosze to nie leże sama na łóżku tylko tez coś robie.Ja tez mam dwa koty jak ani mój Michał jest strasznie na nie uczulony, ale dobija mnie fakt ze on nie ma zamiaru isc na oczulanie, to czemu ja mam sie czuc winna jak widze go calego czerwonego i podrapanego?rozumiem ze go swedzi ale wtedy ma tez straszny humor, no wiadome źle sie czuje, ale wsyztsko sie na mnie odbija, jest niemila atmosfer jakas i wogole szajs, ale on sam nie chce sobie pomoc:/
Szakira [']-12.04., Foteczka['] 11.04-13.04.06. ;(
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pogaduchy”