Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
Moderator: Junior Moderator
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
pol godziny wystarczy... i nie ma co liczyc na efekty po jednym razie... cala akcje trzeba regularnie powtarzac przynajmniej przez tydzien...
-
- Posty: 544
- Rejestracja: czw sie 18, 2005 11:16 am
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
jeśli nie masz wanny,można próbowac z krzesłem...
i jest tak jak mówi Krwiopijka;'na wanne' nie jest doraźnym sposobem!
zresztą na stronie tejże użytkowniczki jest przetłumaczony artykuł o 20 min codziennego kontaktu ze szczurem-ale oswojonym...
oswajanie poprzez 'wannę'-wszystko tak jak Marcinszeja napisał,ale codziennie,dwa tyg.minimum...
i jest tak jak mówi Krwiopijka;'na wanne' nie jest doraźnym sposobem!
zresztą na stronie tejże użytkowniczki jest przetłumaczony artykuł o 20 min codziennego kontaktu ze szczurem-ale oswojonym...
oswajanie poprzez 'wannę'-wszystko tak jak Marcinszeja napisał,ale codziennie,dwa tyg.minimum...
Pabluś i Stachanek razem na Niebieskiej Łące...
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
to może oswoi się bez wanny
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
mój szczurasek jak jest na stole to gdy jakiś odgłos go wystraszy to goni na moje rece i chowa się w moim kapturze, ale jak chce go wyciągnać z klatki to pokazuje ze sie boi, jak myślicie, oswoi się?? Mam go juz jakieś 5 dni i niemysle, że już sie oswoił, ale mam nadzieje, że jakos to bedzie, a wy co o tym myslicie??
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
Pisalismy juz przeciez, ze oswajanie szczura nie trwa kilka dni, zalezy to od jego charakteru. On musi zobaczyc, ze naprawdę nie chcesz mu zrobic krzywdy. A jak biegnie do Ciebie, to znaczy, że traktuje Cie jako bezpieczne miejsce. Oswoi się, tylko daj mu na to czas.
Moje stadko: Eliza, Korek i Gina || Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
Ktoś pisał mi, że niemoge trzymać go w kapturze, bo sie tak nauczy i zawsze bedzie sie chował, to prawda??
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
[quote="Iza"]Ktoś pisał mi, że niemoge trzymać go w kapturze, bo sie tak nauczy i zawsze bedzie sie chował, to prawda??[/quote]
Szczur to nie robot, jak bedzie chcial to bedzie wchodzil, jak nie to nie bedzie.
Daj mu wybor - niech robi, to na co ma ochote.
Szczur to nie robot, jak bedzie chcial to bedzie wchodzil, jak nie to nie bedzie.
Daj mu wybor - niech robi, to na co ma ochote.
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
Ok fajnie, bo uważam, że to lubi
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
przed chwilką położyłam mojego szczurka na podłodze, żeby troche zapoznał się z moim pokojem (zna już biórko, łóżko, szafke). Przez przypadek ruszyłam się, a on biegiem, a raczej pędem spowrotem na moje ręce, położyłam go, a on na moje nogi, pomyślałam, że jestem może przybiegnie z daleka. Położyłam go na drugim koncu pokoju, ale niereagował tylko biegał, zaczełam powoli podchodzic do niego. Jak się zoriętował, że to ja to odrazu przybiegł do mnie i wybiegł mi po ręce na ramie. To cyba działa podobnie jak z tą wanną, teraz ja pisze, a on siedzi mi na kolanie i myje się. Co o tym myslicie?
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
Iza, bardzo dobrze, ze wraca do Ciebie. To oznaka zaufania i, ze w stosunku do obcej przestrzeni jestes dla niego azylem. Bravo.
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
Czy można oswajać w wannie 2 szczury na raz? Czy lepiej każdego osobno? :drap:
Grubasy zapraszają do galerii -> http://szczury.org/album_personal.php?user_id=2925
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
-
- Posty: 544
- Rejestracja: czw sie 18, 2005 11:16 am
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
przynajmniej kilkadziesiąt minut dziennie trzeba spęzić 'osobicie' z każdym ze szczurków.
Pabluś i Stachanek razem na Niebieskiej Łące...
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
czukukkcza dzięki bardzo jutro się biorę ostro do roboty
Grubasy zapraszają do galerii -> http://szczury.org/album_personal.php?user_id=2925
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
-
- Posty: 544
- Rejestracja: czw sie 18, 2005 11:16 am
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
na stronie Krwiopijki jest przetłumaczony o tym artykuł...
Pabluś i Stachanek razem na Niebieskiej Łące...
Najlepszy moim zdaniem sposób na oswajanie...
Mam problem...u mnie sytuacja jest conajmniej nietypowa...Na poczatku z moim chłopakiem kupiliśmy sobie parke. Pinki -strachliwy, Móżg - ruchliwa, "przebojowa" . Nie za dużo wiedziałam o oswajaniu, poszłam na zywioł, tzn. wkładałam łapę do akwarium i czekałam aż wejdą na nią. Ale najpierw dawałam i jedzienie TYLKO z ręki. Gdy wkładałam tam te swoje łapska po kilku dniach Mózg wchodziła mi na rece, potem poszło łatwo, robiłam z nią obiad na ramieniu lub w kapturze. Pinki nie bardzo chciała wchodić na ęce ale dał się głaskac, a gdy próbowałam go wyciągnąć to nie uciekał przed ręką. Do tej pory jest nieśmiały;-) Ale ogólnie to gdy się czegoś przestraszy to biegnie do ludzi. Ale bo jakimś czasie, Pinki i Mózg zakochali się w sobie;-) Owocem ich miłości było 10 maluszków. Pinki z synkiem się wyprowadzili a u mnie została Mózg z 2 córkami. Od małego wkładałam łapy do klatki (Mózg nigdy nie reagowała złością) karmiłam małe z ręki, gdy podchodziłam do klatki to był istny szał, walka kto bedzie bliżej drzwiczek;-) Gdy zostały tylko 3 szczury w klatce zuważyłam ze małe się jakby oddalaja...gdy patrzę do klatki to Mozg podbiega i małe (ur.26 luty 2006) uciekają. Co prawda jedzą mi z reki ale same na nia nie wejda, uciekają. Gdy dzis spróbowałam je wypuścić po pokoju to schowały się pod komodę i nie chciały wyjść :-( Podczas gdy Mozga nie mogłam od siebie odgonić;-p A ile musiałam się namęczyć zeby je stamtad wyciągnąć! Skończyło się kwikiem pzrerazenia z mojej i ich strony. Ale na szczęscie nic mi się nie stalo ;-) W sumie to wogóle nie są agresywne tylko strasznie bojazliwe i nie biora przykładu z matki. Jaką metodę oswajania proponujecie? Na "wannę?
kapusta