mam dobrze i zle wiesci...
zaczne od zlych...
z Dantym jest zle :sad2:
wczoraj zobaczylam, ze cos mi nie gra z jego bruszkiem... wygladalo tak jakby mu spuchl... pozniej wet mi pokazal, ze brzuch z jednej strony wystaje bardziej tworzac cos w rodzaju guza... jeszcze nie wiemy co to jest i bez usg sie nie dowiemy :|
dostal antybiotyk, dzis powtorka...
nie wiem czy dopiero teraz mu sie to pojawilo, czy mial to wczesniej i ja niezuwazylym :drap: co Dante ostatnio troche schudl... i moze jak troszke ciala zrzucil to dopiero to pozwolilo zobaczyc guza?
moja biedna mala Śnieżynka
lezy mi teraz na kolanach i sie przytula... jest troche slabszy niz zwykle, ale nadal ciekawski... na razie jest oddzielony od dziewczyn... a znajac je to cos czuje, ze to dobra decyzja...
boje sie...
a tak na oslode (nie tylko naszego posta, ale tez naszego zycia

) troche o panach L...
bo sa juz u nas :lol2:
niesamowite z nich szkaby, caly czas sie trzymaja razem. ich swiat poza klatka na razie ogranicza sie do mnie i fotela... ale skoro widac, ze niczego sie nie boja to pewnie szybko sie to zmieni :twisted:
jeszcze ich nie zapoznawalam z chlopakami, jedynie jak nasi 'starzy' faceci biegali to przyszli obwachac... tzn i tak nie wszyscy

Hesuska i Torka nie zainteresowalo to co jest w nowej klatce. Cloudzik (jak to Cloudzik) obwachal i pobiegl dalej... jedynie Abdul probowal atakowac przez prety... ale chlopaki lezali na hamaczku (czyli poza zasiegiem jego lapki) i mieli to pod ogonkiem...
przyznam szczerze, ze o ile jak sa we dwoch to poznaje bez problemu, ktory jest ktory... to jak widze jednego to musze sie chwile nad tym zastanowic :oops:
ale sa cudni...
niedlugo juz powinnismy miec aparat, wiec obiecuje duzo fotek
