Prozac odszedł..
Zdziwienie, zaskoczenie, szok.
Zupełnie zapomniałam, ze one żyją tak krótko...
Wprawdzie mocno wyliniał jakiś czas temu, ale biotyna i dużo witaminek sprawiły, że sierść znów była śliczna.
Zupełnie nie wyglądał na trzyletniego starca...
Leniwy jak zawsze. Domator jak zawsze. Łakomy jak zawsze.
Ale kartofelka już nie zjadł... nie zdążył...
Najgłupszy szczur jakiego miałam. Ale...
Mój antydepresant.
Ta klatka taka pusta...
Prozac’u, pozdrów Cleo i resztę. Bawcie się dobrze
po drugiej stronie tęczy...
![Obrazek](http://images3.fotosik.pl/71/254c2c5351e36793med.jpg)
Ten post napisałam 3 tygodnie temu, ale nie zdobyłam się wtedy na wklejenie go na forum. Zachowałam ten tekst, a gdy dziś zaczęłam myśleć o być może nowej lokatorce uznałam, że mogę już Prozac'a pożegnać.