Od jakiegoś czasu zastanawiam sie nad szynszylami. Zaczęłam szukać o nich informacji w necie i, im więcej o nich czytam, tym więcej mam wątpliwości. Z jednej strony wygląda, że to bardzo miłe zwierzątka, ale z drugiej, jak czytam o tych pogryzionych książkach, kablach (mama mnie zabije :sad2: ) itp. to wyglądają mi na takie stwory podobne do królików, które tylko gryzą, niszczą i doprowadzają swojego właściciela do rozpaczy :-( .
[do właścicieli szynszyli z tego forum] jakie one są? Czy są kontaktowe? Czy są podobne z charakteru do szczurów, czy bardziej dzikie? I jak to jest z pielęgnacją? Czy one naprawdę są tak straszne wrażliwe?
Napiszcie mi wszystko, co osoba zastanawiająca się nad szynszylą wiedzieć powinna, bo nie chcę z braku wiedzy skazywać siebie na 10 (albo i więcej) lat z szarym gremlinem

, ani (to przede wszystkim) szynszyli na całe życie z kimś, kto nie będzie dla niej dobrym właścicielem. Najpierw chcę się dowiedzieć, jak to jest, jak się żyje z szynszylą, a dopiero potem sprowadzić (albo i nie) maleństwo do mojego domu.
Szczury są okropne. Uciekają, włażą w miejsca, z których nie można ich wydostać, gryzą swojego właściciela i jego rzeczy, grzebią w doniczkach i wspinają się na rośliny w nich rosnące, załatwiają się gdzie popadnie, urządzają sobie spiżarnię w moim łóżku i w ogóle są paskudne. Ale mimo wszystko mam już osiem i chcę dziewiątego

(szczerość wobec siebie ponad wszystko. GMR jest nieuleczalne i trzeba to wreszcie przyjąć do wiadomości

).