wcześniej był dokładnie osłuchany, weterynarze zostali poinformowani o możliwych problemach z krzepliwościa krwi.
ale podczas operacji nie było żadnych problemów, mały ładnie się wybudził, o 17 odebrałam go z lecznicy zupełnie przytomnego, nieco tylko oszołomionego tym wszystkim.
dostaliśmy również 2 strzykawki z antybiotykiem na kolejne 2 dni.
mały dostał zastrzyki wczoraj i dziś, jeszcze wczoraj miejsce po zabiegu wyglądało ładnie, eleganckie szwy, żadnych niepokojąych rzeczy.
dzisiaj rano jeszcze było ok, wyszłam do pracy, Ryjasty został sam w transporterze.
kiedy wróciłam, zauważyłam, że miejsce wokół szwów jest mocno zaczerwienione, wręcz bordowe.
generalnie wygląda to niezbyt ciekawie...
![Obrazek](http://i33.photobucket.com/albums/d79/mataforgana/DSCF4464.jpg)
podczas dzisiejszych zastrzyków u naszego weta, pan doktor obmacał to, i stwierdził, że nie ma się czym martwić na zapas - ponieważ nie ma z tego żadnych wycieków, Ryjasty natomiast owo macanie totalnie zignorował, poza tym, że próbował zwiać, wiedząc co go czeka ( alergiczna reakcja na zapach weterynarza kojarzący się z zastrzykami.. ).
dodam, że normalnie, kiedy masuję mu miejsca po zastrzykach, popiskuje - bo go boli. a podczas oględzin nie wykazał żadnych reakcji bólowych.
mimo wszystko martwię się, bo do lecznicy mamy 90km i raczej nie zapowiada nam się w najbliżsyzm czasie wizyta w mieście...
dlatego pytania:
czy to krwiak? ( rozmawiałam na gg z nezu, ona tak to zdiagnozowała )
co z tym zrobic?
smarować czymś gojącym? ( pod ręką mam rivanol i tribiotic )
czy ktoś z was spotkał się z taką reakcją po kastracji...?
jak przebiegało gojenie u waszych ogonów?
Ryjasty zachowuje się normalnie, w porównaniu do pozostałych ogonów nie ma raczej podwyższonej temperatury.
jakieś pomysły, sugestie?
z góry dziekujemy za pomoc
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)