Ehh chlopaki wyleczone
Znalazlam fotki Dropsa i Speeda, jak byli jeszcze mlodziencami Tacy byli kochani:
Drops:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/859 ... ec138.html
Speed:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/732 ... 2ff78.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/68b ... 97772.html
hyhy a dla porownania, taki to jest teraz dorosly Speed, wielki tluscioch zlapany w nastawieniu bojowym
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9dd ... b6adf.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1fe ... c7562.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cbb ... d6a30.html
Drops, Speed & Beep
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Drops, Speed & Beep
standard black hooded i blue berkshire oraz dumbo cocoa spotted
"Let go of complicated feelings, than there's no price to pay "
Drops, Speed & Beep
Słodziaki... zwłaszcza Speed :zakochany:
Grubasy zapraszają do galerii -> http://szczury.org/album_personal.php?user_id=2925
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Drops, Speed & Beep
tutaj tez to napisze..
Kurcze, nie wspomnialam o jednym problemie Beep jest slodki i kochany, ale nie umiem sobie poradzic z jego... oswojeniem? Oczywiscie, biore go na rece, glaszcze, tak samo jak pozostalych panow... Ale on ciagle zachowuje sie tak, jakby mnie nie znal Jak byl malutki zasypial na moich rekach, teraz nie ma o tym mowy, sa chwile kiedy zachowuje spokoj, ale mam wrazenie ze to tylko dlatego, bo sie boi... Jeszcze ani razu nie zaznaczyl mnie ( czyt. obsikal ) tak jak to robil Drops I Speed, nie myje sie na moich rekach, nie przygryza palcow... Gdy w trojke leza na hamku, a ja wkladam reke by ich glaskac, Drops i Speed rozplaszczaja sie i mruza oczka ( widac ze jest im dobrze ) a Beep sie odsuwa lub ucieka do rury Czasem mam nawet klopot z tym, by go zlapac w klatce.. A totalna masakra jest po wypuszczeniu z klatki... Panowie, zazwyczaj pojawiaja sie kiedy cmokam ( pisze zazwyczaj bo nie zawsze im sie chce ) ale juz na pewno nie uciekaja kiedy zblizam do nich reke i chce zlapac.. Natomiast Beep zwiewa przede mna i chowa sie w roznych zakamarkach... Kiedy wypuszczam cala trojke, zwykle po otwarciu pokoju zastaje Dropsa I Speeda w roznych ciekawych miejscach, a Beep zawsze zaszywa sie w jakims kacie ( zwykle w szparce pod lozkiem ) skad nie da sie go wyciagnac... Drops tez czasem tak sie chowal, ale gdy zblizalam do niego reke a on czul moj zapach, chetnie i ufnie wychodzil... Beepus tez wylazi ze swojej kryjowki, jednak gdy tylko chce go zlapac, ucieka gdzie pieprz rosnie lub chowa sie znowu i przez jakis czas ani mysli o wychodzeniu Troche to meczace, przeciez nie moge go trzymac ciagle w klatce, ale drazni mnie juz koniecznosc ciaglego "namawiania" go do wyjscia za pomoca sera zoltego Zawsze gdy juz uda mi sie go zlapac, szkrabek piszczy strasznie jakby okropna krzywda go czekala potem trzymam go na rekach przez jakis czas i glaszcze, zeby wiedzial ze wszystko jest dobrze i nic mu nie grozi... i kicha - praktykuje to juz od dlugiego czasu, a Beepus nadal mi nie ufa Moze nie jest u mnie szczesliwy? A moze tak mu zostanie?
Ehh musialam sie wyzalic, strasznie zal mi szkrabka, ze przy kazdym kontakcie ze mna musi przezywac tyle stresow
ehh wlasnie probowalam uglaskac Beepa... Po dluzszym przytrzymywaniu na rekach, zaczal piszczec strasznie, po czym skoczyl na ziemie i zwial pod lozko... Jak podnioslam lozko uciekl za szafe.. gdy usilowalam go wydostac piszczal strasznie i probowal gryzc, wlozony do klatki natychmiast uciekl do rury
Nie wiem skad sie to bierze Smuci mnie to strasznie.. dlaczego on mnie nie rozpoznaje? Przeciez nie robie mu krzywdy, powinien sie juz o tym przekonac
Kurcze, nie wspomnialam o jednym problemie Beep jest slodki i kochany, ale nie umiem sobie poradzic z jego... oswojeniem? Oczywiscie, biore go na rece, glaszcze, tak samo jak pozostalych panow... Ale on ciagle zachowuje sie tak, jakby mnie nie znal Jak byl malutki zasypial na moich rekach, teraz nie ma o tym mowy, sa chwile kiedy zachowuje spokoj, ale mam wrazenie ze to tylko dlatego, bo sie boi... Jeszcze ani razu nie zaznaczyl mnie ( czyt. obsikal ) tak jak to robil Drops I Speed, nie myje sie na moich rekach, nie przygryza palcow... Gdy w trojke leza na hamku, a ja wkladam reke by ich glaskac, Drops i Speed rozplaszczaja sie i mruza oczka ( widac ze jest im dobrze ) a Beep sie odsuwa lub ucieka do rury Czasem mam nawet klopot z tym, by go zlapac w klatce.. A totalna masakra jest po wypuszczeniu z klatki... Panowie, zazwyczaj pojawiaja sie kiedy cmokam ( pisze zazwyczaj bo nie zawsze im sie chce ) ale juz na pewno nie uciekaja kiedy zblizam do nich reke i chce zlapac.. Natomiast Beep zwiewa przede mna i chowa sie w roznych zakamarkach... Kiedy wypuszczam cala trojke, zwykle po otwarciu pokoju zastaje Dropsa I Speeda w roznych ciekawych miejscach, a Beep zawsze zaszywa sie w jakims kacie ( zwykle w szparce pod lozkiem ) skad nie da sie go wyciagnac... Drops tez czasem tak sie chowal, ale gdy zblizalam do niego reke a on czul moj zapach, chetnie i ufnie wychodzil... Beepus tez wylazi ze swojej kryjowki, jednak gdy tylko chce go zlapac, ucieka gdzie pieprz rosnie lub chowa sie znowu i przez jakis czas ani mysli o wychodzeniu Troche to meczace, przeciez nie moge go trzymac ciagle w klatce, ale drazni mnie juz koniecznosc ciaglego "namawiania" go do wyjscia za pomoca sera zoltego Zawsze gdy juz uda mi sie go zlapac, szkrabek piszczy strasznie jakby okropna krzywda go czekala potem trzymam go na rekach przez jakis czas i glaszcze, zeby wiedzial ze wszystko jest dobrze i nic mu nie grozi... i kicha - praktykuje to juz od dlugiego czasu, a Beepus nadal mi nie ufa Moze nie jest u mnie szczesliwy? A moze tak mu zostanie?
Ehh musialam sie wyzalic, strasznie zal mi szkrabka, ze przy kazdym kontakcie ze mna musi przezywac tyle stresow
ehh wlasnie probowalam uglaskac Beepa... Po dluzszym przytrzymywaniu na rekach, zaczal piszczec strasznie, po czym skoczyl na ziemie i zwial pod lozko... Jak podnioslam lozko uciekl za szafe.. gdy usilowalam go wydostac piszczal strasznie i probowal gryzc, wlozony do klatki natychmiast uciekl do rury
Nie wiem skad sie to bierze Smuci mnie to strasznie.. dlaczego on mnie nie rozpoznaje? Przeciez nie robie mu krzywdy, powinien sie juz o tym przekonac
standard black hooded i blue berkshire oraz dumbo cocoa spotted
"Let go of complicated feelings, than there's no price to pay "
Drops, Speed & Beep
Wydaje mi się to co najmniej dziwne :drap: Szczur z hodowli i tak się zachowuje? Możnaby pomyśleć, że został, źle zsocjalizowany... ale przecież jak był młodszy to dawał się głaskać itp... Nie wiem, moim zdaniem hormony mu szaleją... ja się jeszcze z takim zachowaniem nie spotkałam.
-
- Posty: 327
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
- Lokalizacja: Poznań
Drops, Speed & Beep
To rzeczywiście bardzo dziwne. Nasza Słomka jest szaleńcem i mozna zapomniec o trzymaniu jej na rękach, ale chociaz czasem sama przyłazi do nas ze szczurzej ciekawości, no i myje sie na nas, ale nigdy nie zasypia. Wydaje mi sie ze to jest nasza wina. Słomka to szczur który najbardziej rozrabia i kara zawsze zaczyna sie od złapania, nie jest przyjemna i kojarzy sie najpierw z reka, myslimy ze dlatego tak wariowała na rekach (ale nigdy nie piszczała). Teraz jak rozrabia to juz jej nie wyszarpujemy z miejsca zbrodni. Tylko bardzo delikatnie wyciagamy i powolutku wrzucamy do klatki. Jest jak by lepiej, bardziej nam ufa i czeciej sama z siebie do nas przychodzi. Spróbuj moze w katce delikatnie miziac go tylko paluszkiem, ale nie badz tez natretnym paluszkiem, moze powolutku i jakos bedzie lepiej. U nas delikatnosc i brak natretstwa skutkuje
ilonka
ilonka