U mnie tak samo, aż mi się serce krajało jak przechodziłam i nie miałam czasu na zabawę z nimi - a one tak wpatrywały się, przy pręcikach i chadzały na drugi brzeg klatki zaczekać..
Ale od kiedy mamy trzecią panienke, Shivię - sa bardziej zainteresowane zabawą z sobą, że tak już nie wyczekują. Ale i tak myślę, że się cieszą jak do nich przychodzę się pobawić
Szczur cieszy sie na widok opiekuna...?
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Szczur cieszy sie na widok opiekuna...?
Za TM ['] : Silje (25.12.2006 - 25.01.2008), Iris (14.07.2006 - 02.09.2008), Wolke (14.07.2006 - 25.08.2008), Shivia (ok. 14.07.2006 - 18.09.2008)
Szczur cieszy sie na widok opiekuna...?
u mnie chyba najbardziej uroczym momentem jest gdy baby są wypuszczone i po chwili Dota, największy strachol po cichu podchodzi do mnie żeby zobaczyć czy jeszcze żyję, (ale robi to tak żeby inne szczury nie widziały) po czym gramoli się na kolana Arala robi podobnie ale zazwyczaj z innego względu - rozkminiła że jestem znakomitym przenośnikiem na wyższe poziomy półek z książkami :roll:
jak kiedyś zostawiłam baby na kilka dni pod opieką koleżanki to po moim powrocie w klatce zapanował gigantyczny foch, ale już po chwili miałam wszystkie szczurzyska na swetrze, na rękawach, na głowie...
jak kiedyś zostawiłam baby na kilka dni pod opieką koleżanki to po moim powrocie w klatce zapanował gigantyczny foch, ale już po chwili miałam wszystkie szczurzyska na swetrze, na rękawach, na głowie...
Szczur cieszy sie na widok opiekuna...?
U mnie jest tak, że gdy rano wstaję, to Artemis od razu rzuca się na ściankę klatki, wisi i przygląda się mi. Kiedy podchodzę bliżej i otwieram drzwiczki, to ten mały skubaniec wystrzeliwuje z klatki i nie chce wleźć do środka (a ja tu się do szkoły spieszę i nie mogę się z moim ogonkiem pobawić...).
Myślę, że one jak najbardziej cieszą się z naszego przyjścia. Zupełnie jak psy ;]
Myślę, że one jak najbardziej cieszą się z naszego przyjścia. Zupełnie jak psy ;]
Szczur cieszy sie na widok opiekuna...?
Ja mam moich chłopaków w terrarium, więc nie bardzo wychodzi im "wdrapywanie sie" na ścianki. ALe mają kilka poziomów zrobionych z drewna i szaleją po nich jak tylko pojawi się ktoś w pobliżu :klask: . Najbardziej szkoda mi, kiedy coś gotujemy w kuchni, zapachy się rozchodzą po domu, ale potrawa nie jest jeszcze gotowa i nie moge się podzielić nią z ogonkami. Serce się kraje jak szukają co tak pachnie. Dopiero po jakimś czasie dostają swoją porcję, oczywiście lekko nadąsane, że tyle to trwało.