
Co prawda mój szczurek kochany już nie żyje,ale nie wiem,co mu(raczej jej)było...A było to tak:mój szczurek miał na ciele strupki(wszyscy wiemy,że to uczulenie na trocinki),poszłam z nim do weta,ten dał mu zastrzyk itd,itp,ale przy okazji zapytałam,co z tym moim szczurkiem jest,bo już ma roczek,a jeszcze mu nie opadły jąderka-wet go zbadał-strasznie mu ściskał brzuszek-i jak można się domyslicz szczurek okazał się szczurzycą :lol: Ale nie minął miesiąc,gdy brzuszek mojej Stiuinki bardzo spuchł,tzn.wyglądała jakby przytyła bardzo,zachowanie jej nie zapowiadała jakiejś choroby,na drugi dzień wyczułam jakieś zgrubienie w brzuszku;gdy wrócę z wykładów miałam iść z nią do weta,ale jak wróciłam,ona już nie żyła!!!!
Powiedzcie mi,proszę,co to było??!!Czy kojarzyć to z tym naciskaniem na brzuszek przez weta,czy to zupełnie co innego??!!Nie mogę sobie wybaczyć,że poszłam na te wykłady
