(te podchody trwały tydzień)
Natomiast zamiana klatek u mnie np. totalnie nie zdała egzaminu. Dziewczyny stare i tak dręczyły Krecię zarówno w jej (swojej starej) jak i swojej klatce.
Uznałam więc, że trzeba "zneutralizować" ich klatkę (w której miały wszystkie mieszkać). Ponieważ miałam jeszcze nie używaną, zapasową kuwetę, więc "od-zapaszanie" mnie ominęło. Resztę klatki bardzo dokładnie umyłam domestosem i octem. Półki (drewniane) powyciągałam. WSZYSTKO co kojarzyć się mogło starym jako "ich" zostało zabrane z klatki. Zastępcze sprzęty były totalnie świeże, np. tymczasowa półka z kartonu.
Dzięki temu klatka wyglądała i pachniała jak totalnie obce miejsce dla całej trójki.
No i udało się!!!!
Po obejrzeniu i obwąchaniu dokładnie nowego tereny, dziewczyny pokazały Kreci na ile sobie może pozwolić ale bez zbędnej przemocy....
.... i od tej pory panny mieszkają razem :thumbleft: . Praktycznie nie ma pisków, wojen itp. Polecam

Mam nadzieję, że moja "opowieść" coś Ci da :hihi:
A tak poza tematem.... to Krecia chyba właśnie przymierza się do przejęcia dominacji :jezor2:
POWODZENIA!!! :przytul: