22.01 odszedł mój szczurek, z którym się bardzo zżyłam . Miał zaburzenia krążenia. Od bardzo dawna miał żółtawe futerko i zrobił się tłuściutki. Okazało się że to woda:(. Od 1 stycznia, zaczął się męczyć: duszności, serce nie rytmicznie biło:(. Ale 21 i 22.01 to był koszmar:(. Ledwo oddychał, łzawiły mu oczka i nic nie jadł:(... Wiedziałam, że koniec nadchodzi..ale mogło to długo trwać. Więc go uśpiłam, by skrócić mu tą męke.. A teraz nie moge się pozierać
Na zawsze w moim sercu :*
I coś dla Ciebie asiulla :* byś wiedziała że dobrze zrobiłaś i że Kacprerek jest Ci wdzięczny... Teraz biega wesoło po zielonych polach za Tęczowym Mostkiem z z moimi gwiazdeczkami - Lolą i Żabą i innymi naszymi aniołkami... I już nie cierpi...
Aniołki: Lola (*), Żaba (*), Maja (*), Zuzia(*), Mela(*), Marie (*) ;(( Pamiętam... >>ZOBACZ<<Aktualnie: pustka w sercu i pusto w klatce... ;(