
LuLu, mam nadzieję, że już nie długo

Gratuluję zaliczenia historii

Może to co teraz napiszę nadaje się po części do marudnika, ale nie powiem, miałam wielkie szczęście

Moja uczelnia jest na tyle porypana, że dziwnym trafem zmieniły się godziny egzaminów i tak miał być egzamin z fizyki o 11ej a był o 9ej. Oczywiście o tej godzinie dopiero zaczęłam się do wyjścia szykować. Weszłam sobie do extranetu, żeby się upewnić, patrze, a tam "egzamin z fizyki godzina 9.00 :? no to biegiem ubrałam się i do tramwaju. Później biegiem na uczelnie. Do auli wpadłam jak torpeda spóźniona godzinę (!). Na szczęście profesor się zlitował i dał kartkę z testem. Napisałam. Tak właściwie to była wielka improwizacja. Pierwsze skojarzenie-zaznaczam. Wyszłam po 15 minutach. Teraz na wyniki czekam

