Bardzo Wam wszystkim dziękuję... :-( Nadal jeszcze jest mi bardzo źle ale jak czytam Wasze posty to czuję że nie jestem z tym sama, a to jest bardzo ważne... Żeby ktoś rozumiał... Więc jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję :*
Ja od wczoraj wieczora dopiero mam kompa więc mogę wreszcie pokazać jeszcze jakieś fotki Majeczki:
Tu jako mały brzdąc, w pierwszych dniach pobytu u mie - śpi w świeczniku na biurku
![Obrazek](http://img266.imageshack.us/img266/7781/domek2fk0.th.jpg)
Tu w mniejszym jeszcze domku w klatce ze swoją siostrzyczką Zuzią (Maja po lewej)
A tu Zuza leży na pleckach a Maja myje ją na brzuszku :loverat:
Najgorsze jest to że ja po prostu wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego Maja tak szybko odeszła... Ona zawsze emanowała taką siłą, a gdy choroba ją dopadła jednak szybko się poddała... Dlaczego jej światełko zgasło tak szybko?? Dlaczego nie dane jej było cieszyć się życiem?? Dlaczego musiała odejść tak młodo?? Gdy już tak mocno ją pokochałam, gdy tak bardzo się otworzyła, tyle rzeczy odkryła... Na pewno nigdy nie poznanm odpowiedzi na te pytania, pewnie po prostu los jest czasem taki okrutny i tyle... Ale Maja zawsze pozostanie w mej pamięci bo była wyjątkowa. Nie będzie już takiego szczurka jak ona i nikt jej nie zastąpi...
Aniołku, mam tylko nadzieję że nczego Ci nigdy u mnie nie brakowało i że teraz jest Ci dobrze... [*] :aniolrat:
PS. Boję się teraz o Zuzę :cryrat: Ciągle drżę ze strachu o nią, bo jeśli to jakieś genetyczne uwarunkowania?? Ech... :-(