Od początku. Była u mnie kumpela - tuż przed jej przyjściem bawiłam się z małą i nic się nie działo, jak zwykle pogryzała lekko i lizała mój palec. Gdy koleżanka wyszła włożyłam palucha w kratkę klatki a moja Tuptuś mnie ugryzła - i to mocno i dośc głęboko. Gdy kolezanka była u mnie, faktycznie Ogon biegał jak szalony, skakał, gryzł pręty od klatki (co dotychczas mu sę nie zdarzyło), ale że mam ją dośc krótko i jesteśmy dopiero na etapie oswajania myślałam, że po prostu jest w "zabawowym" nastroju. Mała od wczoraj wywala ściółkę z kuwety, przestawia domek itp. Teraz próbowałam jak będzie się zachowywa ze sznurkiem od bluzy - też łapie go bardzo mocno i ciągnie z całych sił. Z palcem boję się próbowac...
Jak myslicie, to ciąza, ruja, czy skutek wizyty nieznajomej osoby? Martwię się bardzo, bo na razie nie mam warunków żeby trzyma więcej niż 1 szczurka a moi znajomi generalnie krzywią się, gdy tylko usłyszą, że mam jako zwierzątko domowe Ogona.
Czy ewentualnie, gdyby się okazało, że to ciąża któreś z was pomogło by mi z małymi?
![Huh? ???](./images/smilies/huh.gif)
Tuptuś jest rudym husky z czerwonymi oczkami - jest śliczna, więc ewentualne dzieciaki też pewnie będą ładniutkie.
Wiem, jak traktujecie tu osoby, które kupują ciężarne samiczki, ale może moim usprawiedliwiehniem będzie niewiedza - na wasze forum trafiłam troszkę za późno...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Spróbowałam z palcem - dośc ostrożnie, nadal się na niego rzuca.
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)