Dawno nie zaglądałam...

U chłopaków jak na razie troszkę lepiej. Przestały się bić codziennie a w sumie to zarzało im się to kilka razy dziennie.
Chyba dorośli juz...

Czesam się jeszcze przepychają...Jajco okłada Gapcia pięściami po głowie jak mu coś nie podpasuje...najważniejsze, ze sie opamiętali.
Chłopaki rosną jak szalone...nie ważyłam ich ostatnio ale widać, ze są coraz większe. Czasem, przyznaje się bez bicia, zdarzy się że nie zdąze wypuścić chłopaków na spacer...

Po ostatnim niewychodzeniu cwaniaki nie chciały wyjąć...na siłę ich nie wyciągałam ale klatka stała otwarta bez mała pół dnia i nic...obraziły się chyba
Apetyty mają, na szczęście zdrowie dopisuje po chorym paluszku Gapcia nie ma juz śladu...
Moja szczuraska ostatnio znów troszkę zaniemogła...dziś dostanie drugi zastrzyk.
Po wczorajszych lekach ożywiła się...i znów wydaje jej się, że jest dzieckiem. Szaleje jak nigdy...wczoraj nawet pierwszy raz od nie wiem kiedy wyszła na spacer...strasznie się z tego cieszę ponieważ na spacery nie wychodziła odkąd odeszła jej przyjaciółka.
Mam nadzieję, ze zastrzyki pomogą...ale moja szczurka jest już babcią i wet mówi, że różnie to moż być...