I zaczęło się... Zakradanie się do ich klatki jak śpię [złapałam ją rano], bieg do mojego pokoju, kiedy książęta jedzą śniadanie, podtykanie rąk, mizianie i niecierpliwe oczekiwanie. Mam wrażenie, że mama konkuruje ze mną o ich szczurkowe serduszka, lub czuje się gorsza, że nie spacerują jeszcze po niej.
A miałam je tylko dla siebie -_-'
filmik 'Bójka'
Ale z pozytywów jej powrotu to ugotowała maluchom kukurydzę:


