Telimenka


Samej od czasu do czasu zdarza mi sie wracac do starych wpisow. Tyle wspomnien. W ogole jakos ostatnio wpadlam w nostalgiczny nastroj. Przypominam sobie mala BeBe, ktora wspinala sie na drewniana krate i nie mogla zejsc. Albo malusi Dante, ktory bal sie swiata za lozkiem. Itp, itd. Tyle aniolkow mamy, a ja za kazdym tesknie.
Odchudzanie grubasow niestety stanelo w miejscu. Juz nie pisalam, ale jeszcze we wrzesniu u Lorenca sie pluca odezwaly. Jak tylko wyzdrowial to zachorowal jego brat. Cale szczescie obydwaj juz zdrowi i brykaja... ale przestarszylam sie na tyle, by diete przerwac. Nadal staramy sie ograniczac sucha karme podstawowa na rzecz ryzu, owocow, warzyw.
I troche mnie podczas tej choroby panowie L zawiodli. "Stara gwardia" czyli Hesusek, Abdulek, Cloudzik i Torkiniu zawsze sie o siebie troszczyli. Jezeli ktorys byl chory to reszta go dogrzewala i dawala duzo spokoju. I Torek nadal sie tak zachowuje w stosunku do chorych... i szczerze mowiac liczylam, ze skoro panowie L to bracia to beda sie o siebie w takie sytuacji troszczyc. Niestety. Gdy jeden byl chory, drugi po nim skakal. Tylko Torkiniu jest wiecznym dzentelmenem.
Poza tym panowie nie mlodnieja. Ostatnio zrobilam im tickery i uswiadomilam sobie, ze L&L maja rok i 8 miesiecy, a Torek ma 2 lata i 5 miesiecy prawie. Za szybko ten czas leci

I zeby nie bylo tak smutno to troche fotek. Co prawda sa juz od jakiegos czasu w galerii, ale w tu ich nie bylo

Zaczne od seniora Torkinia:


tu spioch:


A tu przydluga Lorencowa sesja na hamaczku:



A tu jeszcze z bratem:

Tutaj z kolei wspial sie po drabinie do klatki


A Lenardowy pychol kochany:

i piekna poza:

I najnowsze (szczerze mowiac ludze sie, ze na nich grubasek wyglada chociaz troche szczuplej



