Ja też się cieszę, ale nie wpadam w zachwyt, bo Mika nadal ma Humory i może jeszcze męczyć Aru. Ale nie zapeszam.
Byłam u Dr Wojtyś i naszczęście nie musiałyśmy robić zabiegu przycinania ząbków trzonowych. Jak narazie ściera sobie. Dostałam kropelki do oczka, z którego leci krewka - mam nadzieje, że pomoże.
W sumie tylko najbardziej martwi mnie to jej niejadztwo. Nadal jak ją nie nakarmie to sama nie bardzo. Jak jeszcze mieszkała sama, to dziobnęła coś, a teraz nawet jak mustwo żarełka zostawie, to nie jest zainteresowana. Hmmm no nic, czas pokarze.