Mi tam się wydaje że wyniesienie obu klatek do nieznanego pomieszczenia jest dobrym pomysłem ale... Ale nie wiem czy nie spróbować tak po prostu przenieść ich obu, bez klatek do neutralnego miejsca gdzie będziesz miała do nich łatwy dostęp (sławna łazienka), uważnie obserwować.... Fukanie jest w normie, ja byłam przerażona gdy jeden mój szczur popchnął łapką drugiego (to było takie "ej, a kto ty?"), tamten zapiszczał cienko, przewrócił się na plecki, wyciągnął sztywno łapki w górę, zamknął oczka, otworzył pyszczek i znieruchomiał. I leżał tak nieruchomy i sztywny dość długo w sumie. Byłam przerażona i myślałam że dostał zawału albo coś, wyglądał naprawdę jak martwy.... Potem okazało się że wszystko ok, on tylko udawał martwego czy coś, do dziś nie wiem. Powtórzyło się to jeszcze parę razy, parę razy się pogryzły (ale krew nie leciała, takie tylko ciągnięcie za kłaki, dla kogoś kto pierwszy raz ma szczury w ogóle przerażająca sprawa)... Ech. Grunt to spokój

No i zdecydowane reagowanie jeżeli coś groźnego zaczyna się dziać.
Ale na neutralnym terenie, pod Twoją opieką... Wiem że wiele osób mających problemy z łączeniem gdy szczurki już zaczną się akceptować na neutralnym terenie stawia klatki w pobliżu siebie i wypuszcza na wspólne bieganko często żeby zacieśnić więzi przed umieszczeniem ich razem w klatce. No i w takim znaczeniu postawienie klatek niedaleko i umożliwienie im wyjścia jest raczej dobrym pomysłem.