Po raz pierwszy były też wyciągnięte na zewnątrz. Po okupkaniu terenu wąchały mnie i moją dziewczynę nieśmiało aż w końcu wtuliły się do siebie kładąc kilka cm od naszych dłoni. Ogonki pozwoliły się tez zamknąć w "domku" z dłoni.
Przeniosłem je teraz na niższy poziom klatki i co dziwne zaczęła się regularna bijatyka. Po chwili już wiadomo jaka jest hierarchia i w klatce nastał spokój.
Załączam zdjęcia moich milusińskich i ich domku






Na górze klatki jest miejsce na hamak i linę. Obecnie w fazie produkcji
