...........................
to już nie GMR........ mam poważne MGR (must get rats)..... inaczej się tego nie da nazwać.........
Poszłam dziś do Kameleona... razem z TŻ... a pani Danusia mówi do mnie "chodź pokażę Ci coś fajnego, przyszła dzisiaj dziewczyna i zostawiła swojego szczura, bo wyjeżdża za granicę".
Jak myślicie, jak to się skończyło?...
O tak:
Gdy tylko wzięłam go na ręce.... zwisł! Całkiem rozluźniony, spokojny... swobodnie zwisł sobie z mojej dłoni *___*. Zaczęłam go miziać i miziać i głaskać i drapać... a ten przymknął oczka, ułożył się wygodnie i poszedł spać! *___*
Łaziłam z nim pół godziny po sklepie, cały czas miziałam a on robił rozanieloną minę i swobodnie sobie rozłożył się na moich rękach *__*.
Pani Danusia twierdzi, że urodził się u nich w sklepie 4 miesiące temu. Sprzedali go pewnej dziewczynie, która teraz go odniosła.
Danka spytała mnie: "chcesz go?"
To co miałam powiedzieć *___*?
Dostał na imię Orel
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
. Niedługo straci jajka
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
. Tylko nie wiem, czy to beżyk, czy champagne. Oczka ma raczej ciemne: jaśniejsze niż Gyori (ruby), ale ciemniejsze niż Sky (red). Nie widać tego na fotkach, bo dostał lampą w pyszczak
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
. Stawiałabym jednak na champagne
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
. Jego rodzice są tego samego koloru, co Orelek.