Nie wiedziałam, że te tarasy ferplasta się tak fajnie montuje. Zdziwiło mnie też poidełko.
Co prawda miałam małe kłopoty z montażem klatki, bo nie przeczytałam instrukcji i dziwiłam się dlaczego mi się te ścianki tak chwieją na boki. No oczywiście, trzeba było takie "zatrzaski" zamontować jeszcze... =P
Tak klateczka wyglądała po złożeniu:


tak wyglądała chwilę później:


a tu już panowie w środku:



a tu po małym przemeblowaniu (kto zgadnie jakim przemeblowaniu?):


Ja cieszę się z tej klatki bardziej niż ogonki. Siedzę i patrzę na klatkę.
_____________________________________________________________________________________________
A od soboty będzie z nami mały niebieściak. Tylko nie mam imienia...