Koniec szczurzej historii. Trzódki ciąg dalszy.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
Jeszcze guza brakowało tym biednym szczurzakom! Trzymam kciuki, przesyłam czochranko i...oczekuję obiecanych filmików!
<*> Moje aniołki<*>
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
Byliśmy w lecznicy wczoraj. Szejk dostał zastrzyk i czekamy. Jeżeli guz nie zmniejszy się do jutra to wtedy będziemy się martwić.
_____________________________________________________________________________________________
Poza tym wykąpałam dzisiaj Burtona i wsadziłam do dużej klatki razem z Satu i Szejkiem. Burtonowi rana już całkiem zeszła, ma teraz łyse miejsce na plecach.
I tym sposobem mam znowu dziurawe szczury.. tym razem trzy..
Teo ze swoją dziurą na plecach..
Szejk z dziurą na łapce - prezent od Emana..
Burton z parą głębokich dziur na ogonie - prezent od Szejka.
Dlaczego? Bo Eman nie lubi Szejka a Szejk nie lubi Burtona.
Tamowałam Burtonowi krew z ogona chyba z 20 minut. I to w takiej ilości że myślałam, że Burton mi się wykrwawi na rękach. W końcu złapałam go mocno, nakrzyczałam żeby się nie ruszał, zasypałam dziabnięte miejsca pudrem na rany i obandażowałam mu ogon. Bandaż trzymał się jakieś 15 minut po czym Czarny zerwał plastry i bandaż. Ale krew już nie leci.
Co do filmików.. nie wiem, kiedy je wrzucę i czy w ogóle będą bo komputer nie czyta mi aparatu.
_____________________________________________________________________________________________
Poza tym wykąpałam dzisiaj Burtona i wsadziłam do dużej klatki razem z Satu i Szejkiem. Burtonowi rana już całkiem zeszła, ma teraz łyse miejsce na plecach.
I tym sposobem mam znowu dziurawe szczury.. tym razem trzy..
Teo ze swoją dziurą na plecach..
Szejk z dziurą na łapce - prezent od Emana..
Burton z parą głębokich dziur na ogonie - prezent od Szejka.
Dlaczego? Bo Eman nie lubi Szejka a Szejk nie lubi Burtona.
Tamowałam Burtonowi krew z ogona chyba z 20 minut. I to w takiej ilości że myślałam, że Burton mi się wykrwawi na rękach. W końcu złapałam go mocno, nakrzyczałam żeby się nie ruszał, zasypałam dziabnięte miejsca pudrem na rany i obandażowałam mu ogon. Bandaż trzymał się jakieś 15 minut po czym Czarny zerwał plastry i bandaż. Ale krew już nie leci.
Co do filmików.. nie wiem, kiedy je wrzucę i czy w ogóle będą bo komputer nie czyta mi aparatu.
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
wieści "z frontu":
Burton ma rozcięty ogonek w trzech miejscach.. Chwilę temu "stracił przytomność" i przestał oddychać.
Siedziałam z nim w łazience bo cały czas lała mu się krew. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić zaczął się dusić i skrzeczeć. Chwilę potem przestał oddychać, trwało to kilka sekund i Burton wrócił.
Przeniosłam go do transportera bo nie mam już piątej klatki. Leży na kocyku strasznie słaby. Dałam mu wody w miseczce, wypił troszkę, zjadł pół gotowanego żółtka. Teraz cały czas liże sobie ogonek.
Nie wiem co z tym zrobić.. Chyba w nocy spać nie będę..
Burton ma rozcięty ogonek w trzech miejscach.. Chwilę temu "stracił przytomność" i przestał oddychać.
Siedziałam z nim w łazience bo cały czas lała mu się krew. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić zaczął się dusić i skrzeczeć. Chwilę potem przestał oddychać, trwało to kilka sekund i Burton wrócił.
Przeniosłam go do transportera bo nie mam już piątej klatki. Leży na kocyku strasznie słaby. Dałam mu wody w miseczce, wypił troszkę, zjadł pół gotowanego żółtka. Teraz cały czas liże sobie ogonek.
Nie wiem co z tym zrobić.. Chyba w nocy spać nie będę..
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
Ojoj
Kochane biedactwo...
Duzo sily dla Burtonka! Zeby noc minela Wam spokojnie i bez sensacji
Mizianka dla reszty kawalerow!

Duzo sily dla Burtonka! Zeby noc minela Wam spokojnie i bez sensacji

Mizianka dla reszty kawalerow!
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
Biedak:(
Jak minęła noc?
Jak minęła noc?
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
no, niesamowite! strach pomyśleć co by było, gdyby Cię przy tym nie było... ja właśnie kilka dni temu dokładnie pooglądałam ogonek Blessa; ma taki brudny, że wcześniej nie widziałam ile na nim jest śladów ugryzień... na szczęście moi, nie gryzą niebezpiecznie, ale i tak to się musi skończyć.
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
Co u Was? Jak minela noc? Jak sie czuje Burton? 

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
No właśnie
Co z Burtonem, lepiej już? Mam nadzieję, bo jak nie
. Trzymam kciuki, wymiziaj go doe mnie 



<*> Moje aniołki<*>
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
Jjejciu Ty to masz perypetie z tymi swoimi Chlopakami....
Niech sie uspokoja bo sie pozabijaja kiedys...
Jak sie czuje Burton?

Niech sie uspokoja bo sie pozabijaja kiedys...
Jak sie czuje Burton?
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki
:) <3
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...

[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu

Właśnie, jak się biedaczek czuje?...
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
Pisałam dwa razy i dwa razy mi post kasowało, dlatego się zdenerwowałam i dałam sobie spokój.
Szejkowy guz zniknął. Wetka powiedziała że tak, jak myślała, był to prawdopodobnie krwiak. Jakby się znowu pojawił to będziemy intensywnie myśleć nad dalszym leczeniem.
Burton ma cztery głębokie rany na ogonie i chyba nie ma w nim w ogóle czucia. Martwię się, czy to nie będzie jakaś martwica albo coś jeszcze gorszego. I nie wiem co z tym zrobić.
Zakwaterowałam wczoraj Szejka i Satka w klatce Burtona i Teo, a starych lokatorów przeniosłam do plusa. Należy im się w końcu trochę więcej miejsca. Gdy wróciłam dzisiaj do domu zastałam młodzież śpiącą razem na półeczce. Elegancko przytuleni do siebie.
Mniejsza klatka posłużyła bo transporterek nie zdał egzaminu. Poza tym zaczepy w postaci plastikowych zacisków do kabli zostały przez któregoś przegryzione i klapka od transporterka odpadła. Jakby tego było mało, przedwczoraj w nocy wstałam żeby zobaczyć do chłopaków bo mnie obudzili, i stanęłam na tej klapce. Odłamki plastiku miałam wszędzie. Na parapecie, na podłodze, na łóżku, nawet w akwarium. I tym sposobem, z małą pomocą któregoś ogona, pozbyłam się klapki od transporterka.
Mam bardzo dużo fajnych zdjęć. Wrzucę dzisiaj wieczorem albo jutro wieczorem, zależy kiedy będę mieć czas.
Szejkowy guz zniknął. Wetka powiedziała że tak, jak myślała, był to prawdopodobnie krwiak. Jakby się znowu pojawił to będziemy intensywnie myśleć nad dalszym leczeniem.
Burton ma cztery głębokie rany na ogonie i chyba nie ma w nim w ogóle czucia. Martwię się, czy to nie będzie jakaś martwica albo coś jeszcze gorszego. I nie wiem co z tym zrobić.
Zakwaterowałam wczoraj Szejka i Satka w klatce Burtona i Teo, a starych lokatorów przeniosłam do plusa. Należy im się w końcu trochę więcej miejsca. Gdy wróciłam dzisiaj do domu zastałam młodzież śpiącą razem na półeczce. Elegancko przytuleni do siebie.
Mniejsza klatka posłużyła bo transporterek nie zdał egzaminu. Poza tym zaczepy w postaci plastikowych zacisków do kabli zostały przez któregoś przegryzione i klapka od transporterka odpadła. Jakby tego było mało, przedwczoraj w nocy wstałam żeby zobaczyć do chłopaków bo mnie obudzili, i stanęłam na tej klapce. Odłamki plastiku miałam wszędzie. Na parapecie, na podłodze, na łóżku, nawet w akwarium. I tym sposobem, z małą pomocą któregoś ogona, pozbyłam się klapki od transporterka.
Mam bardzo dużo fajnych zdjęć. Wrzucę dzisiaj wieczorem albo jutro wieczorem, zależy kiedy będę mieć czas.
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
Jakie szczęście. Tak się zestresowałam, choć chyba nie ja jedyna
.
.
Mam nadzieję, że ten krwiak nie powróci.
Wiem jak to jest, gdy napiszesz długi post z wieloma zdjęciami a tu "SZAST PRAST" i nic nie ma
. Denerwujące strasznie.
Tak, więc czekam na fotki...dużo fotek
.
P.S. Wymiziaj ode mnie trzódkę.

anik1 napisał(a):
Jak minęła noc?
maua_czarna napisał(a):
Co u Was? Jak minela noc? Jak sie czuje Burton?
Telimenka napisał(a):
Jak sie czuje Burton?
Jak widać wszyscy(tkie) się stresowaliśmyNakasha napisał(a):
Właśnie, jak się biedaczek czuje?...

Mam nadzieję, że ten krwiak nie powróci.
Wiem jak to jest, gdy napiszesz długi post z wieloma zdjęciami a tu "SZAST PRAST" i nic nie ma

Tak, więc czekam na fotki...dużo fotek

P.S. Wymiziaj ode mnie trzódkę.

<*> Moje aniołki<*>
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
Jezuuu,kobieto!Mialam trzy zawaly...Chcielismy napisac do Ciebie smsa, ale sie powstrzymywalismy,zeby nie byc natarczywymi
Matkooo....
No, dobrze, ze "guz" czy tam krwiak, zniknal i oby juz sie nie pojawil
Co do ogonka bez czucia...biedny Burton. Moze jednak ma czucie? Moze to tylko takie mylne wrazenie? Oby!
Duuuzo zdrowka i mizianka od nas obojga, dla calego stadka

No, dobrze, ze "guz" czy tam krwiak, zniknal i oby juz sie nie pojawil

Co do ogonka bez czucia...biedny Burton. Moze jednak ma czucie? Moze to tylko takie mylne wrazenie? Oby!
Duuuzo zdrowka i mizianka od nas obojga, dla calego stadka

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
maua, przepraszam, już się poprawię =)
Co do guza - krwiaka: od początku była nadzieja, że to może krwiak. Guz zniknął i jest ok. Jeżeli znowu się pojawi to będzie wiadomo, że krwiakiem nie był. Oby się nie pojawił.
Co do ogonka: w porównaniu z resztą ogonkowych ogonków ogonek Burtona zwisa tak bezwładnie. Czarny nie porusza nim, włóczy go po ziemi. Przyciskam ogonek lekko palcami - Burton nie reaguje. Przycisnęłam dosyć mocno i też nic.
Ogólnie ogonek jest dosyć mocno spuchnięty. W niektórych miejscach, przy ranach, jest zsiniały. Poczekam jeszcze trochę, zobaczymy co będzie dalej.
Aktualnie sama włóczę się po najróżniejszych lekarzach i totalnie na nic nie mam czasu. Ostatnio miałam nawet robiony rezonans. Masakryczne przeżycie, heh.
W związku z tym, że sama skazałam się na ponowną burzę hormonów w postaci kolejnego pół roczengo szczura, muszę to jakoś przeżyć. Poczekamy maksymalnie dwa miesiące, o ile Szejk nie zacznie bardziej szaleć, i jeżeli nic się w jego zachowaniu nie zmieni to czeka go kastracja.
Co do guza - krwiaka: od początku była nadzieja, że to może krwiak. Guz zniknął i jest ok. Jeżeli znowu się pojawi to będzie wiadomo, że krwiakiem nie był. Oby się nie pojawił.
Co do ogonka: w porównaniu z resztą ogonkowych ogonków ogonek Burtona zwisa tak bezwładnie. Czarny nie porusza nim, włóczy go po ziemi. Przyciskam ogonek lekko palcami - Burton nie reaguje. Przycisnęłam dosyć mocno i też nic.
Ogólnie ogonek jest dosyć mocno spuchnięty. W niektórych miejscach, przy ranach, jest zsiniały. Poczekam jeszcze trochę, zobaczymy co będzie dalej.
Aktualnie sama włóczę się po najróżniejszych lekarzach i totalnie na nic nie mam czasu. Ostatnio miałam nawet robiony rezonans. Masakryczne przeżycie, heh.
W związku z tym, że sama skazałam się na ponowną burzę hormonów w postaci kolejnego pół roczengo szczura, muszę to jakoś przeżyć. Poczekamy maksymalnie dwa miesiące, o ile Szejk nie zacznie bardziej szaleć, i jeżeli nic się w jego zachowaniu nie zmieni to czeka go kastracja.
Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Szejk, Satu
Że zawału można przez Ciebie dostać, to fakt.
Brzydko wygląda sprawa z tym ogonkiem Burtonowym... mnie się jednak zdaje, że szczurze ogonki są słabo unerwione i nawet trudno mi sobie wyobrazić opuchliznę na tym urządzeniu... czy ogonek jest równomiernie ciepły? Może te zasinienia, to rodzaj krwiaka...
Burzę hormonów przetrwasz Ty i Szczury Twoje
. Tym bardziej, że wyraźnie już „idzie ku lepszemu” 
Brzydko wygląda sprawa z tym ogonkiem Burtonowym... mnie się jednak zdaje, że szczurze ogonki są słabo unerwione i nawet trudno mi sobie wyobrazić opuchliznę na tym urządzeniu... czy ogonek jest równomiernie ciepły? Może te zasinienia, to rodzaj krwiaka...
Burzę hormonów przetrwasz Ty i Szczury Twoje

