anik1 pisze:Rozczuliłam się!!

Chłe,chłe, chłe! Nic nie poradzę, że szczury są dokładnie jak Boże Narodzenie: nawet jak człowiek nie chce, to się roztkliwia i zaczyna słodzić do nieprzyzwoitości.....
Dar ma za sobą ciężką próbę w temacie „uszczurawianie społeczeństwa”: miałam ze sobą zabrać na „ proszony obiad” szczura. Padło na Dara, bo po raz: zrównoważony, po dwa: proludzki, po trzy: wiadomo było, że to będzie spory stres i oceniłam, że on najlepiej to zniesie, po cztery: abstrahując od oczywistego faktu, że wszystkie moje skarby są przepiękne, Dar jest naprawdę pięknym szczurem a mnie zależało na wrażeniu.
To był pierwszy raz, gdy był wiele godzin poza domem, z dala od brata. Nie jest przyzwyczajony do takiego ograniczania mu swobody decydowania o sobie a to trwało kilka godzin...
Nasi Gospodarze przekochani Ludzie, ale nie bardzo dali sobie wytłumaczyć, że to nie pluszak, któremu obojętne kto go tłamsi.
Dar... nawet mi się nie śniło, że mam w domu kogoś tak grzecznego, cierpliwego i zrównoważonego! Co prawda, jak tylko miał taką możliwość, pakował mi się za pazuchę lub na szyję; tulił się, ale bez zniecierpliwienia czy paniki. W końcu umieścił się pod żakietem na plecach i zasnął uczepiony pazurkami, jak małpeczka.
Bardzo, bardzo jestem z niego dumna.
