Sama

[Reminda]

Moja mała Sama została z matką. Miała tylko 7 tygodni. Jej siostry znalazły domy, a ona miała zostać już u mnie i mieszkać ze swoją matką.
Była bardzo zabawna, wesoła i milutka.
Zginęła dziś rano, śmiercią tragiczą. Najprawdopodobniej spadła, próbując wyjść z akwarium. Musiała uderzyć się w głowe. Mój chłopak znalazł ją martwą leżącą na podłodze.
To bardzo przykre co jej się zdarzyło.
Była jeszcze dzieckiem, nie zdążyła nawet dobrze zaznać życia.
Żal mi też jej matki. Teraz ona została sama.




Będę za nią tęsknić.

[Telimenka]

Uj... szczurze dzieciatko... [']....

[Buni@]

[*] Dla Samej

Trzymaj się z mamusią dzieciątka.

[lavena]

Przykre są takie wypadki
Trzymaj się
Dla szczury na drogę [*]

[strup]

(*)

Przepraszam, że tutaj pisze, ale ta sytuacja pokazała, ze akwaria dla szczurków nie sa bezpieczne, zainwestuj w klatkę, a mamusi zaadoptuj koleżankę. Trzymajcie sie.

[Reminda]

To akwarium wydawało się być bezpieczne. Jest wysokie na 40 cm i pomiędzy nim a półką jest tylko mała ok 2 cm szpara na powietrze.
Na ich nieszczęście szczury są bardzo mądre i nawet z czegoś takiego umieją wyjść. Ehhh...
Co za ironia losu. Dopiero sama oddałam 4 samiczki, a już sie okazało, że chyba sama będe musiała jakąś przygarnąć.

[strup]

Reminda I zakupić klatkę. Ja wiem, ze to może wydawać sie głupie, ze ja Ci tutaj właśnie w tym temacie tak pisze. No, ale sama zobacz jak to wygląda.. Ja osobie, która trzymałaby szczurki w akwarium nie oddałabym szczurka, sorry..

[Reminda]

Świetnie. Dziękuje za współczucie po stracie szczura.
Nie zrobiłam tego postu, by omówić w jakich warunkach szczur ma być trzymany, tylko żeby podzielić sie cierpieniem, by nie trzymac tego w sobie. Najwidoczniej zrobiłam błąd

[grzesia]

Reminda rozumiemy Twoje cierpienie i współczujemy [*]Sama
Ale przy okazji nieomieszkamy podzielic się radą - że akwaria nie są dobre dla szczurków i strup powiedziała Ci świętą rację....

[Reminda]

Proszę o zamknięcie tematu

Nie chce już wysłuchiwać więcej tu o akwariach.
Moja malutka umarła a wy zamiast poszanować jej pamięć dajecie swoje cudowne rady. Teraz to jej życia nie przywróci, a wzbudza we mnie tylko wyrzuty sumienia. Nawet nie wiecie jakie to trudne. Ona była u mnie od urodzenia i znałam każdą minute jej życia, tylko nie minute w której umarła. Mogłam uratować jej życie, ale mnie wtedy nie było.
Czytanie waszych postów sprawia mi większy ból...