Koniec szczurzej historii. Trzódki ciąg dalszy.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

Re: Moja trzódka: kastracja Szejka, prosimy o kciuki dla Burtona
Zalbi, robiłaś wszystko jak najlepiej, myślałaś jak pomóc Szejkowi i reszcie stada. To nie Twoja wina że odszedł. Wydaje mi się, że coś musiało z jego zdrówkiem być nie tak , skoro taki prosty zabieg tak się skończył:(
Trzymaj się, choć strata takiego cudownego zawadiaki jest straszna.
Trzymaj się, choć strata takiego cudownego zawadiaki jest straszna.
Re: Moja trzódka: kastracja Szejka, prosimy o kciuki dla Burtona
Jakbym piła alkohol, to pewnie bym się spiła, żeby zapomnieć - ale alkoholu ani nie piję, ani nie lubię.
Za to zjadłam dzisiaj całą czekoladę milkę, wyjadłam wszystkie czerwone misie z paczki żelków haribo i jest mi z tym źle.
Poza tym, siedząc przy klatce, wyjadłam jeszcze sporo migdałów z ogonowej karmy.
I siedzę tak przed klatką i głaszczę na zmianę każdego z osobna, od czasu do czasu dając im szczurze dropsy. I z tym też mi źle.
2 lutego mam iść na kontrolę do weta z Burtonem i Teo.. Nie wiem jak to zrobię.
Potrzebuję szczura o miękkim futerku i wielkich, odstających uszkach.. potrzebuję drugiego Szejka.
Dziękuję Wam wszystkim, dziewczyny, za ciepłe słowa. Już się trochę pozbierałam, chociaż i tak strasznie mi ciężko.
Może niektórym wydaje się to niedorzeczne, że tak przeżywam śmierć szczura, na prawdę, pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego.
Za to zjadłam dzisiaj całą czekoladę milkę, wyjadłam wszystkie czerwone misie z paczki żelków haribo i jest mi z tym źle.
Poza tym, siedząc przy klatce, wyjadłam jeszcze sporo migdałów z ogonowej karmy.
I siedzę tak przed klatką i głaszczę na zmianę każdego z osobna, od czasu do czasu dając im szczurze dropsy. I z tym też mi źle.
2 lutego mam iść na kontrolę do weta z Burtonem i Teo.. Nie wiem jak to zrobię.
Potrzebuję szczura o miękkim futerku i wielkich, odstających uszkach.. potrzebuję drugiego Szejka.
Dziękuję Wam wszystkim, dziewczyny, za ciepłe słowa. Już się trochę pozbierałam, chociaż i tak strasznie mi ciężko.
Może niektórym wydaje się to niedorzeczne, że tak przeżywam śmierć szczura, na prawdę, pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego.
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
pewnie to Cię nie pocieszy, ale drugiego Szejka nie będzie:(
Będzie za to inny, mieciutki ogoniasty którego pokochasz:) Mam nadzieję, że znajdziesz go szybko....
Będzie za to inny, mieciutki ogoniasty którego pokochasz:) Mam nadzieję, że znajdziesz go szybko....
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
juhu zalbi,juhu juhu juhu 

Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
Mua o co chodzi?;D zalbi o co chodzi?:D
No mowicie czemu juhu?
No mowicie czemu juhu?
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki
:) <3
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...

[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
faktycznie, co też One kombinują... nie wiem o co chodzi, ale... zaczynam się cieszyć



Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
A ja chyba wiem... a raczej się domyślam i chyba słusznie.. 

Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
maua, dokładnie.. ale jeszcze duuuużo czasu.. tylko się nie wygadaj, to ma być niespodzianka =)maua_czarna pisze:juhu zalbi,juhu juhu juhu
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
No, dlatego tez powiedzialam tylko tajemnicze "juhu"zalbi pisze:maua, dokładnie.. ale jeszcze duuuużo czasu.. tylko się nie wygadaj, to ma być niespodzianka =)maua_czarna pisze:juhu zalbi,juhu juhu juhu

Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
Ja się zaraz dowiem, poczekajcie.
Gdzieś na pewno są jakieś ślady
Edit:
No i chyba znalazłam
Gdzieś na pewno są jakieś ślady

Edit:
No i chyba znalazłam

Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
ogonowa, ślady są tylko na pw i komórkach =P
________________________________________________________________________________________________
Wysprzątałam w sobotę klatkę, w niedzielę dałam do kuwety klatki gazety. Rozłożyłam dwie kartki tak, że zakrywały całą powierzchnię. Chciałam zobaczyć, czy to wytrzyma. Wytrzymało cały wieczór, o dziwo. Potem zamiennikiem gazety miało być coś rodzaju pieluch dla szczeniąt, ale najpierw chciałam spróbować z gazetami.
W nocy Teo wciągnął pół gazety do doniczki. Potem gazeta znowu wylądowała na dole.
Rano, tj ok godziny 7, obudził mnie odgłos dartego papieru. Zdenerwowana wstałam z łóżka, a tu Eman darł gazetę i zanosił ją, kawałek po kawałku, do koszyka na samej górze klatki. Wyciągnęłam drania, wstawiłam do transporterka i poszłam dalej spać. Jaka była cisza.. Po godzinie snu więcej Eman wylądował z powrotem w klatce a gazeta wylądowała w koszu.
A tu parę starszych zdjęć:
Burton w domku (uszyłam sama, po długich i ciężkich, łamiąc na samym końcu igłę w maszynie):

brudne łapska Emana:

I Tuśka (wnusia forumowej Shortusi):

________________________________________________________________________________________________
Wysprzątałam w sobotę klatkę, w niedzielę dałam do kuwety klatki gazety. Rozłożyłam dwie kartki tak, że zakrywały całą powierzchnię. Chciałam zobaczyć, czy to wytrzyma. Wytrzymało cały wieczór, o dziwo. Potem zamiennikiem gazety miało być coś rodzaju pieluch dla szczeniąt, ale najpierw chciałam spróbować z gazetami.
W nocy Teo wciągnął pół gazety do doniczki. Potem gazeta znowu wylądowała na dole.
Rano, tj ok godziny 7, obudził mnie odgłos dartego papieru. Zdenerwowana wstałam z łóżka, a tu Eman darł gazetę i zanosił ją, kawałek po kawałku, do koszyka na samej górze klatki. Wyciągnęłam drania, wstawiłam do transporterka i poszłam dalej spać. Jaka była cisza.. Po godzinie snu więcej Eman wylądował z powrotem w klatce a gazeta wylądowała w koszu.
A tu parę starszych zdjęć:
Burton w domku (uszyłam sama, po długich i ciężkich, łamiąc na samym końcu igłę w maszynie):

brudne łapska Emana:

I Tuśka (wnusia forumowej Shortusi):

Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
[quote="zalbi"]ogonowa, ślady są tylko na pw i komórkach =P
No to znalazłam zły trop. No trudno, kiedyś i tak się dowiemy.
Ładny domek, ile go szyłaś?
No to znalazłam zły trop. No trudno, kiedyś i tak się dowiemy.

Ładny domek, ile go szyłaś?

Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
Cicho wszędzie, głucho wszędzie.
Noc.
Śpię w najlepsze, przykryta kołdrą. W pewnym momencie coś mizia mnie po twarzy. Obudziłam się, machnęłam ręką i poszłam spać dalej. Chwilę później coś mizia mnie po lewej dłoni. Otwieram oczy i myślę, że przecież coś mnie dotykało przed chwilą. Zamykam oczy. Chwilkę później zacisnęłam lewą dłoń, bo coś mnie drapło, rozległ się straszny pisk, skoczyłam, a tu Satu wystraszony wrzeszczy i chce uciekać.
Wsadziłam go do klatki i poszłam spać. Nie "zagięłam" prętów przy drzwiczkach klatki i wyszedł.
Rano budzę się i jeszcze śpiąca szukam komórki. W pewnym momencie zwracam uwagę na lewą dłoń, bo jest cała zakrwawiona. No o co chodzi?
W nocy, gdy zacisnęłam na Satku rękę, też ugryzł mnie w odwecie w środkowy palec, dokładnie na drugim zgięciu (licząc od czubka palca). Byłam tak śpiąca, że nawet nie poczułam, że mnie ugryzł.
_____________________________________________________________________________________________
Wczoraj wieczorem byłam tak zmęczona, że nie wyniosłam ubrań do łazienki. Położyłam rzeczy na fotelu i poszłam spać. Dzisiaj rano otworzyłam klatkę i położyłam się jeszcze na chwilę.
Jakiś czas później wzięłam ciuchy i zaniosłam do łazienki. Wrzucam skarpetki do kosza na rzeczy do prania a tu psikus, jednej skarpetki brakuje. Wróciłam do pokoju bo byłam pewna, że po drodze pewnie ową skarpetkę zgubiłam. Szukam i szukam i nic. Przeszukałam chyba wszystko, skarpetki ani śladu. Któryś z ogonów musiał ją gdzieś schować.
No nic, prędzej czy później któryś zaniesie zdobycz do klatki albo przerobi skarpetkę na strzępki.
edit: domek uszyłam ze starej bluzy, robiłam go około półtorej godziny bo mamy strasznie starą maszynę =P
Noc.
Śpię w najlepsze, przykryta kołdrą. W pewnym momencie coś mizia mnie po twarzy. Obudziłam się, machnęłam ręką i poszłam spać dalej. Chwilę później coś mizia mnie po lewej dłoni. Otwieram oczy i myślę, że przecież coś mnie dotykało przed chwilą. Zamykam oczy. Chwilkę później zacisnęłam lewą dłoń, bo coś mnie drapło, rozległ się straszny pisk, skoczyłam, a tu Satu wystraszony wrzeszczy i chce uciekać.
Wsadziłam go do klatki i poszłam spać. Nie "zagięłam" prętów przy drzwiczkach klatki i wyszedł.
Rano budzę się i jeszcze śpiąca szukam komórki. W pewnym momencie zwracam uwagę na lewą dłoń, bo jest cała zakrwawiona. No o co chodzi?
W nocy, gdy zacisnęłam na Satku rękę, też ugryzł mnie w odwecie w środkowy palec, dokładnie na drugim zgięciu (licząc od czubka palca). Byłam tak śpiąca, że nawet nie poczułam, że mnie ugryzł.
_____________________________________________________________________________________________
Wczoraj wieczorem byłam tak zmęczona, że nie wyniosłam ubrań do łazienki. Położyłam rzeczy na fotelu i poszłam spać. Dzisiaj rano otworzyłam klatkę i położyłam się jeszcze na chwilę.
Jakiś czas później wzięłam ciuchy i zaniosłam do łazienki. Wrzucam skarpetki do kosza na rzeczy do prania a tu psikus, jednej skarpetki brakuje. Wróciłam do pokoju bo byłam pewna, że po drodze pewnie ową skarpetkę zgubiłam. Szukam i szukam i nic. Przeszukałam chyba wszystko, skarpetki ani śladu. Któryś z ogonów musiał ją gdzieś schować.
No nic, prędzej czy później któryś zaniesie zdobycz do klatki albo przerobi skarpetkę na strzępki.
edit: domek uszyłam ze starej bluzy, robiłam go około półtorej godziny bo mamy strasznie starą maszynę =P
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
Cztery wyrośnięte szczurze samce w klatce o wymiarach 25 x 40 x 30? Nie, nie jestem sadystką.
Robię przemeblowanie w plusie, czekam tylko aby pociąć plexi na odpowiednie półeczki.
Będzie więcej miejsca, klatka będzie bardziej praktyczna =)
__________________________________________________________________________________________________
Skarpetkę znalazłam. Eman wywlekł ją na środek pokoju nie wiadomo skąd.
Robię przemeblowanie w plusie, czekam tylko aby pociąć plexi na odpowiednie półeczki.
Będzie więcej miejsca, klatka będzie bardziej praktyczna =)
__________________________________________________________________________________________________
Skarpetkę znalazłam. Eman wywlekł ją na środek pokoju nie wiadomo skąd.
Re: Moja trzódka: znów czterech kawalerów. Szejk [']
Och z tego Satka łobuz jeden.
Mi gdy szczury uciekną nie biegną pod kołdrę tylko próbują wskoczyć mi na głowę
.
Ostatnio obudziłam się, a na wprost przed moimi oczami jakieś wąsy.
Mam już refleks wyćwiczony (prze ogony oczywiście) i w ostatniej chwili złapałam szczura w locie
Widzę, że Satu ma również bardzo "ciekawe" pomysły
.
Gdyby mi jakiś szczur uciekł (Bunia
) to był miała wszystkie pogryzione ubrania, kable od ładowarki/słuchawek itd. ...
Jak sądzę nie ja jedyna domagamy się wyjaśnień. O co chodzi z juhuaniem?
Zaczynam się domyślać ... bo o co może chodzić?
Czekamy na zdjęcia nowo umeblowanego plusa
Chociaż pomarzyć mi dajcie 
Mi gdy szczury uciekną nie biegną pod kołdrę tylko próbują wskoczyć mi na głowę

Ostatnio obudziłam się, a na wprost przed moimi oczami jakieś wąsy.
Mam już refleks wyćwiczony (prze ogony oczywiście) i w ostatniej chwili złapałam szczura w locie

Widzę, że Satu ma również bardzo "ciekawe" pomysły

Gdyby mi jakiś szczur uciekł (Bunia

Jak sądzę nie ja jedyna domagamy się wyjaśnień. O co chodzi z juhuaniem?
Zaczynam się domyślać ... bo o co może chodzić?

Czekamy na zdjęcia nowo umeblowanego plusa


<*> Moje aniołki<*>
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi