Vani w warszawie a my tesknimy
baby rozrabiaja jak zawsze...
dzisiejsza noc...
sachma mocno spi.. jutro musi rano wstac i zawiezc matke do pracy... twardo poszla spac przed 24..
w pewnej chwili cos lize ja w policzek.. otwarte jedno oko... Bojka siedzi na ramieniu.. chwila zastanowienia.. Bojka nie potrafi otwierac tej klatki.. to sen..Bojka laduje na poduszce i jest przykrywana lekko koldra.. chwile lezy spokojnie jakby zasypiala, wiec ja tez ide spac.. nagle cos mi wchodzi do skarpetki (odkad pracuje w sklepie i stoje po te 10-13h strasznie bola mnie stopy wiec spie w dlugasnych mieciutkich skarpetkach, stopy wygrzane szybciej odpoczywaja..) czuje drapanie i cieplutka skorke przy nogach.. jak w transie lapie Bojke zanosze ja do klatki.. ide dalej spac.. po jakims czasie Bojka znow jest ze mna.. tym razem ulozyla sie mi przy szyi i zaczyna iskac moja brode.. tym razem stwierdzilam ze to juz nie jest sen... wstaje.. podchodze do klatki, wkladam Bojke i zamykam drzwiczki na karabinek.. rozgladam sie a Gaja juz leci do klatki (ona dziwnie sie zachowuje, mysli ze jej nie wpuszcze pozniej do klatki, wiec jak widzi ze zamykam klatke leci jak wariatka zebym o niej nie zapomniala

) Gaja stoi przy mojej nodze i patrzy sie ze zdziwieniem na zamkniecie klatki.. wchodzi na reke i juz po chwili znow jest w klatce

i dopiero wtedy sie tak naprawde obudzilam

no a pozniej do 4 siedzialam i probowalam zasnac :?
ach te moje madre kobity
w takich chwilach ciesze sie ze nie ma juz Kami i Elki.. bo kiedy one uciekaly z klatki cala noc musialam je szukac.. zawsze wlazily pod lozko czy otwieraly sobie szafke i robily mase balaganu, gryzly wszystko, nie chcialy po dobroci wychodzi i po kazdej takiej nocy odnotowywalam straty, czy to w obiciu lozka, czy w garderobie czy przy akwarium gdzie przegryzaly wszystkie mozliwe kable...
obecne dziewczyny nie pchaja sie pod lozko, nie gryza i nie miszcza, nie wlaza w ciemne miejsca, one zwiedzaja pokoj, bawia sie, wspinaja po klatkach czy po kwiatach, laza po parapecie czy wbijaja sie do mnie do lozka i chca mnie budzic

i co najwazniejsze wracaja do klatki na wolanie, a czasem wystarczy ze stoje i cos robie przy klatce a one w sekunde sa juz obok i patrza co ja tam robie
tunczyk jest be a ryz super..
zwykla woda jest be ale ta z dodatkiem wit C jest czyms o co nalezy sie bic..
serek jest mniam ale sucha bolka o wiele lepsza..
bolka ktora ma kolezanka jest na pewno smaczniejsza niz ta ktora ja mam i trzeba sie bic o tamta..
biala bluzke sachmy trzeba osikac ale na spodnie sikac juz nie trzeba..
najwieksze skarby sa pod koldra..
jak szpara miedzy lozkiem jest za mala zeby wcisnela sie tam Bojka to Gaja wejdzie na pewno.. nie wazne ze pozniej nie moze wyjsc bo nie potrafi tylem chodzic...
jak sachma mowi "zostaw kwiat" to na pewno nie mysli o korzeniach..
plecak to miejsce pelne skarbow i za wszelka cene trzeba tam wejsc..
jak klatka jest zamknieta to nie dlatego ze sachma sie uczy i nie ma czasu pilnowac szczurow.. to po prostu przeoczenie ktore trzeba jak najszybciej naprawic..
tyle przemyslen z dzis.

spisane przez sachme wygloszone przez Bojke i Gaje
