Jakkolwiek kichanie odrobinę się zmniejszyło, to siusior Mikołaja nadal jest w stanie zapalnym. Kolejna wizyta u weta jest konieczna. Siedzi biedak osowiały

Szkoda mi maleńkiego..
Oprócz choroby Mikołaja, wszytko jest super. Chłopaki dokazują, bawią się, brykają i rozrabiają. Łóżko, na którym śpimy, ma niewielkie szanse na wyjście cało. Jest już tyle dziur porobionych w części miękkiej, a także w drewnie, że lada chwila nie będzie na czym spać

Klatka, przy 8 szczurach, musi być sprzątana 2 razy dziennie

. Wczoraj zrobiłam w pokoju przemeblowanie, bo klatka nie mogła stać w dotychczasowym miejscu, bo zajmowała dojście do kanapy do połowy. Teraz stoi w bardziej sensownym miejscu. Oprócz tego sierściuchy nie pozwalają mi sprzątać

. Przy sprzątaniu wchodzę do klatki praktycznie do połowy, więc gnoje wchodzą mi na głowę, za bluzkę, do stanika, do rękawów, skaczą z tarasu na głowę i ścigają moją rękę jak próbuję sprzatać, bo wydaje im się że się nimi bawię

Kochani są, cudowni!
A Myszora i Myszona już bez problemu odróżniam. Podrośli i bardziej różnią się kolorem. Ale widzę także kolosalną różnicę w ich pyszczkach. Mają inne pyszczki, wyrazy twarzy i już ich nie mylę.
Na razie dwa zdjęcia:
