14 października zagościł w naszym domu 7 tygodniowy ogonek, zakupiliśmy go w sklepie zoologicznym Kakadu w Galerii Arkadia", jego wybór był raczej przypadkowy, jest to nasz pierwszy szczuras, a w sklepie nie było akurat osoby kompetentnej ( sprzedawca który sam jest hodowcą ogonków od wielu lat, rozmawialiśmy z nim kilka dni wcześniej), która mogła by nam doradzić. Zdecydowaliśmy się na samczyka z szarą linią wzdłuż grzbietu. Nazwaliśmy go Bobek


Ale przejdę do sedna sprawy, wczoraj odwiedził nas kolega, Bobek w tym czasie biegał sobie radośnie po pokoju i buszował, szczuras wcześniej nie miał kontaktu z tym kolegą, aczkolwiek już pozwalał się głaskać obcym, czyli każdemu poza mną i moim mężem. Klega usiadł na podłodze, żeby się przywitać z Bobkiem, ten wgramolił się na niego i zaczął obwąchiwać, w pewnym momencie gwałtownie się zerwał i uciekł do klatki, która stała jakieś 2 metry dalej, to wszystko zdarzyło się w ułamku sekundy, zanim zdąrzyłam się zorientować siedział już na pięterku przyklejony do szcebli klatki, wyglądał na śmiertelnie wystraszonego, chciaż wg nas nie zdarzyło się nic co mogłoby go w znaczący sposób wystarszyć. Oczywiście wcześniej zdarzały mu się już ucieczki do klatki, gdy się czegoś przestraszył, ale nie w takim tępie i nie z tak długotrwałymi skutkami jak teraz. Zdarzenie miało miało miejsce wczoraj wieczorem, a on do tej pory siedzi na piętrze w klatce wciąż w tym samym miejscu, narobił pod siebie, nie chciał zejść jak podchodziłam do klatki i wkładałam do niej dłoń, na co do tej pory reagował ochoczo, nie chciał zejść nawet na jedzenie, musiałam mu podawać na pięterko ręką suchą karmę z miski, szkoda mi go bardzo, zachowuje się jakby przeżył jakąś traumę, a ja nie mam pojęcia jak mu pomóc, boje się żeby to co się stało wczoraj nie pozostawiło trwałych śladów w jego zachowaniu i psychice. Może ktoś z was miał do czynienia z czymś takim i wie jak pomóc zwierzakowi, bo mi się już pomysły wyczerpują. POMOCY!!!