unipaks pisze:Z babcią to byś nas mogła zapoznać , może by nas polubiła ...

Nie polecam, stanowczo nie polecam mojej babci nikomu
Małe smrody od kilku dni nie dają mi spokoju
(a głównie Balbina) próbując odsuwać firankę by wskoczyć na parapet. Ja za każdym razem cierpliwie zabieram jej firankę, i zdejmuję z oparcia kanapy, jednak Balbina powinna dostać przydomek Nieugięta... udaje, że nie zauważa mojego rozwścieczenia, kiedy z zapartym tchem czytam coś a muszę ją co chwilę sprowadzać do porządku

Nawet nie przejmuje się, gdy mówię, że jest nieznośna, wredna i śmierdząca...
Powiedziałam więc - dobra, wygrałyście, małe serdelki, macie wasz parapet!
Odsunęłam firankę, położyłam poduszkę jako kładkę między oparciem łóżka a parapetem (co by gnojki nie skakały doprowadzając mnie do zawału - może nie wiecie, ale Balbina jest dość niezdarna i czasem skakanie źle się kończy

); zdjęłam kwiatki o których mama mówiła żeby uważać.
A oto sesja:
trochę rozmazana Mania.
Buszowanie po parapecie.
okno na świat.
chciałam zauważyć, że właśnie widzicie moje obleśne okno i jeszcze obleśniejszy widok
zapewniam, że na moim osiedlu mieszkają też normalni ludzie
parapet.
dupsko.
A teraz seria 'kapeczka mleczka'
:
i jeszcze buziaki:
oczywiście buziaki to z Manią, ponieważ Balbina się wzbrania przed wszelką czułością z mojej strony
a Maniulkę zawsze wycałuję za obie.
Nie udało mi się uchwycić Balbiny włażącej do doniczek, ale postaram się następnym razem. Dziewczyny są bardzo rozmazujące się
