Wróciłam po ponad roku. Witajcie!
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Jak to przeczytałam, to aż mnie zmroziło... to straszne, tragiczne i przerażające
Mycie ogonków wcale nie jest takie normalne grzeczne chłopaki
Mycie ogonków wcale nie jest takie normalne grzeczne chłopaki
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
nie chcę straszyć, ale jak lily raz w życiu wyszorowała sobie ogon, to niedługo potem umarła. [u niej nawet temat śmierci jest lilowaty]Nieja pisze: I sobie chłopaki mój wysiłek do serca wzięli, bo przed chwilką było wieeelkie mycie futerka i uwaga uwaga! Jekyll mył swój ogonek! Wiem, że to normalne ale nie dla moich brudasków! Aż dumna jestem z niego W końcu wpadł na to, że ogonek tez czasem trzeba umyć!
częste mycie skraca życie. obserwuj uważnie jekylla!
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
yss mnie tu straszy
Dziś mam kiepski dzień... Po akcji z gryzoniami myślałam, że 'życie' da mi trochę odetchnąć ale jednak nie. Poszłam do zoologicznego, skąd mam Hyde'a. Byłam popytać o ściółkę. Jestem tam dość dobrze znana, więc chwilkę pogadaliśmy. Jest to sklep nastawiony raczej na terrarystów, dlatego kiedyś tam gryzonie nawet wody nie miały ale się z właścicielem 'dogadałam' i teraz mają od dłuższego już czasu poidełka z wodą. Ale nie o tym chciałam napisać. Chodzi mianowicie o to, że chyba zagadka zachowania Hyde'a jest rozwiązana.
Pamiętacie jak pisałam Wam, że Hyde na początku zachowywał się jakby 'pogodził się ze śmiercią' i odechciało mu się żyć? Jakoś temat zszedł właśnie na szczury... I okazało się, że najprawdopodobniej Hyde był jako maluszek podany dla węża na pokarm ale zaatakował węża (nie wiem czy wąż był mocno poszkodowany) i dzięki temu przeżył. Został wyciągnięty i wrzucony z powrotem do klatki ze szczurkami... To na 95% był właśnie Hyde... Aż mnie zmroziło. Nie jestem pewna, czy to mogło mieć wpływ na to, że Hyde do dziś jest bojaźliwym szczurkiem ale jak się o tym dowiedziałam, to poważnie mi się słabo zrobiło. Rozumiem łańcuch pokarmowy, jednak mną to wstrząsnęło. Czytałam gdzieś artykuł, że szczury mają pamięć epizodyczną, czyli mogą zapamiętać wydarzenia z przeszłości (nie ten artykuł ale coś w ten deseń http://www.biolog.pl/article2922.html). Teraz mam nadzieję, że wygrywa te 5% i to nie był Hyde
Spójrzcie na ten piękny biały ryjek, czyż nie jest on kochany?
P.S. Nie wiem co jeszcze napisać, jestem strasznie wrażliwą osobą jeśli chodzi o krzywdę zwierząt. Takie informacje źle wpływają na moje 'dobre samopoczucie'...
Dziś mam kiepski dzień... Po akcji z gryzoniami myślałam, że 'życie' da mi trochę odetchnąć ale jednak nie. Poszłam do zoologicznego, skąd mam Hyde'a. Byłam popytać o ściółkę. Jestem tam dość dobrze znana, więc chwilkę pogadaliśmy. Jest to sklep nastawiony raczej na terrarystów, dlatego kiedyś tam gryzonie nawet wody nie miały ale się z właścicielem 'dogadałam' i teraz mają od dłuższego już czasu poidełka z wodą. Ale nie o tym chciałam napisać. Chodzi mianowicie o to, że chyba zagadka zachowania Hyde'a jest rozwiązana.
Pamiętacie jak pisałam Wam, że Hyde na początku zachowywał się jakby 'pogodził się ze śmiercią' i odechciało mu się żyć? Jakoś temat zszedł właśnie na szczury... I okazało się, że najprawdopodobniej Hyde był jako maluszek podany dla węża na pokarm ale zaatakował węża (nie wiem czy wąż był mocno poszkodowany) i dzięki temu przeżył. Został wyciągnięty i wrzucony z powrotem do klatki ze szczurkami... To na 95% był właśnie Hyde... Aż mnie zmroziło. Nie jestem pewna, czy to mogło mieć wpływ na to, że Hyde do dziś jest bojaźliwym szczurkiem ale jak się o tym dowiedziałam, to poważnie mi się słabo zrobiło. Rozumiem łańcuch pokarmowy, jednak mną to wstrząsnęło. Czytałam gdzieś artykuł, że szczury mają pamięć epizodyczną, czyli mogą zapamiętać wydarzenia z przeszłości (nie ten artykuł ale coś w ten deseń http://www.biolog.pl/article2922.html). Teraz mam nadzieję, że wygrywa te 5% i to nie był Hyde
Spójrzcie na ten piękny biały ryjek, czyż nie jest on kochany?
P.S. Nie wiem co jeszcze napisać, jestem strasznie wrażliwą osobą jeśli chodzi o krzywdę zwierząt. Takie informacje źle wpływają na moje 'dobre samopoczucie'...
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
NIeja, znajdź w tym dobre strony - jeżeli to był Hyde to przeżył, jest u Ciebie, ma szczęśliwe życie:)
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Nieja, dokładnie, jak anik1 napisała.. Hyde był dzielny i przeżył, ale przez to może być taki bojaźliwy. Tak czy siak, ma teraz wspaniały domek, i jest dobrze, prawda?
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Wczoraj miałam właściwie napisać ten post, ale się nie złożyło Wczorajszy dzień nie był najlepszy. Wkurzyłam się strasznie na kilka osób, pokłóciłam się... No cóż. Byłam tak poirytowana, że wzięłam samochód i pojechałam daleko od miasta. A ponieważ byłam wściekła 'na cały świat', odwołałam klientów, wyłączyłam komórkę (chociaż i tak szczerze mówiąc nie da się do mnie dodzwonić), zabrałam ogony i już mnie nie było Miło spędziłam słoneczne popołudnie z moimi kochanymi stworkami. Bałam się reakcji Hyde'a ale on bał się na początku mniej niż Jekyll Cookie jak Cookie, wołał siedzieć pod bluzą i jeść. Zdjęć za dużo nie porobiłam, bo moim celem było odpocząć z ogoniastymi. Chłopcy namiętnie wciągali przez różowe noski coraz to nowsze zapachy. Mam nadzieję, że się im spodobała ta wyprawa.
I powiem Wam, że szczuroterapia działa na uspokojenie
Zdjęcia nie są idealne ale są
To zdjęcie jest super według mnie jeśli chodzi o artystycznego ducha
A tak wygląda nasza wiśnia
Później dorzucę jeszcze kilka ale nie chcę za dużo, żeby forum i Was nie przemęczyć
A teraz wieści z poranka.
Dziś od samego rana mam problem z żołądkiem Od 4 nad ranem mnie męczy. Nawet woda powoduje mdłości i wymioty Podejrzewam, że to przez leki bądź stres. A do lekarza pójdę najwcześniej w poniedziałek, ale przecież nie wyrobię w takim stanie Na dodatek nawet nie zauważyłam, że leki się kończą ... Nie no, mam DOŚĆ! Aż się cała trzęsę przez ten żołądek A szczury moje kochane się boją, bo czują że coś ze mną nie tak
Trzymajcie za mnie kciuki żeby mi przeszło
I powiem Wam, że szczuroterapia działa na uspokojenie
Zdjęcia nie są idealne ale są
To zdjęcie jest super według mnie jeśli chodzi o artystycznego ducha
A tak wygląda nasza wiśnia
Później dorzucę jeszcze kilka ale nie chcę za dużo, żeby forum i Was nie przemęczyć
A teraz wieści z poranka.
Dziś od samego rana mam problem z żołądkiem Od 4 nad ranem mnie męczy. Nawet woda powoduje mdłości i wymioty Podejrzewam, że to przez leki bądź stres. A do lekarza pójdę najwcześniej w poniedziałek, ale przecież nie wyrobię w takim stanie Na dodatek nawet nie zauważyłam, że leki się kończą ... Nie no, mam DOŚĆ! Aż się cała trzęsę przez ten żołądek A szczury moje kochane się boją, bo czują że coś ze mną nie tak
Trzymajcie za mnie kciuki żeby mi przeszło
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
- Magamaga
- Starszy Moderator na urlopie
- Posty: 2996
- Rejestracja: sob paź 06, 2007 7:22 am
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Wspaniała ta szczuroterapia - i po zdjęciach sądząc korzyść z niej czerpią obie strony .
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Ja sobie szczuroterapię robię codziennie wieczorem i pomaga zawszeI powiem Wam, że szczuroterapia działa na uspokojenie
śliczne zdjęcia, szczurasy takoż.
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
-
- Posty: 121
- Rejestracja: śr lis 26, 2008 12:54 pm
- Lokalizacja: Białystok/Warszawa
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Piękne zdjęcia , szczurasy najwyraźniej zaciekawione budzącą się do życia przyrodą, chyba niedługo też pomyślę o takiej szczuroterapii na łonie natury
Misza (4 mies.), Bobek ( 1rok 10 mies.) [*] [*] - na zawsze w moim sercu
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Zdjęcia cudne, szczególnie te na gałęziach
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Wpadłam tak na chwilkę napisać troszku o chłopakach
Zacznę od tego, że wszyscy przytyli, więc teraz uważam na Cookiego i Jekylla, bo mają piwne brzuszki, a Hyde niech tyje, szczupły z niego chłopaczek.
Jekyll 560g
Hyde 480g
Cookie 400g
Jekyll
Od kilku dni obserwuję Jekylla, bo widać po nim, że się postarzał Ruchy już nie te, energii trochu za mało, a to wstawać mu się nie chce... Zaczyna mi brakować jego wesołości, która była widoczna cały czas. Teraz dużo śpi. Podczas pory biegania woli przyjść i się wygodnie ułożyć pod bluzą. Bieganie jest super, ale bez przesady prawda? Chociaż muszę przyznać, że jak go 'wesołość' napadnie, to zachowuje się jak 2 miesięczny rozrabiaka Przyznam, że na jego pyszczek napatrzeć się nie mogę. Wygląda jak wilk albo jak wydra, w zależności od profilu I ostatnio pilnuje, by ogonek był czyściutki
Ja na ostatnim widzę wilka
Hyde
Oh, co ja się z nim mam Podczas pory biegania leci do mnie na oślep, wdrapuje się jakby goniła go sfora psów, włazi mi pod włosy i czeka... i czeka... i czeka, aż minie około 30 minut, żeby zejść i wesoło pobiegać jakby nigdy nic Jest szczupły i nie przejada się. Ale to chyba jego metabolizm Jednak martwi mnie to, że od kiedy go mam potrafi mieć zabrudzony nosek i oczka porfiryną dość mocno. Nie wiem czy powinnam ale pomagam mu wtedy się umyć, bo wygląda w tym momencie strasznie biednie Podejrzewam, że 'taka jego uroda' oraz skutek tego, że jest strachliwy. Chociaż niezmiernie mnie cieszy kiedy wesolutko biegnie i chowa się do rękawa, by zaraz wystawić z niego różowy nosek i oglądać świat Żałuję, że się tak wszystkiego boi i niezmiernie się zarazem cieszę, że widzi we mnie kogoś, kto go zawsze obroni...
Na pierwszym zdjęciu trzyma łapki, jakby miał złowieszczy plan
Cookie
To jest mój malutki, pocieszny grubasek Jest jak dziecko, które wszystkich naśladuje. Od samego początku stara się robić to, co Jekyll i Hyde i czasami śmiesznie to wygląda Na przykład, kiedy dostają jakiś lepszy kąsek, to wszyscy lecą na złamanie karku po niego i kiedy Jekyll i Hyde się zajadają, to Cookie patrzy i (w moim wyobrażeniu) myśli 'Ale ja tego nie chce, co ja mam z tym zrobić', przy czym słodko trzyma w łapkach papu i się rozgląda na wszystkie strony Widać po jego zachowaniu, że jest jeszcze stosunkowo młody Zachęca chłopaków do zabawy, po czym zignorowany biegnie do mnie i pyta 'a może ty się ze mną pobawisz?', nie mogę odmówić
Na ostatnim zagląda na Jekylla i pewnie się zastanawia, czy on aby na pewno też chce jak on zjeść tego dropsa
Co u mnie?
U mnie niefajnie, o ile można to tak nazwać. Staram się myśleć pozytywnie, jednak chwilami się załamuję. Ostatnio zaczęły mnie boleć nogi. Czuję się, jakby mi je palono od środka. Zresztą ciężko to opisać. Co dziwne obie nogi od pięt po kolana... Obawiam się, czy to nie skutki niewłaściwej diagnozy sprzed lat i leczenia, które mogło mnie doprowadzić do kalectwa... Kochani polscy 'specjaliści'... Zapisałam się do lekarza, ale moja praca wymaga duuuużo chodzenia, a to uwierzcie mi nie pomaga... A jeszcze co do pracy, ostatnio trafiła mi się 'fucha'... Miałam coś dostarczyć z miejsca A do miejsca B. Niby nic ale więcej tego nie zrobię, zbyt 'podejrzane' było to wszystko. Oprócz tego w środku nocy musiałam na gwałt kogoś przewieść w tę i z powrotem ... Bałam się jak diabli i przyrzekłam sobie, że więcej tego nie zrobię. To było strasznie dziwne. Za dużo pieniędzy za taką 'pierdołę'. Kokosów nie było ale starczyło na leki taty Na razie chyba tyle mam Wam kochani do napisania.
P.S. Bonus - Śmieszne zdjęcie malutkiego Cookiego
Zacznę od tego, że wszyscy przytyli, więc teraz uważam na Cookiego i Jekylla, bo mają piwne brzuszki, a Hyde niech tyje, szczupły z niego chłopaczek.
Jekyll 560g
Hyde 480g
Cookie 400g
Jekyll
Od kilku dni obserwuję Jekylla, bo widać po nim, że się postarzał Ruchy już nie te, energii trochu za mało, a to wstawać mu się nie chce... Zaczyna mi brakować jego wesołości, która była widoczna cały czas. Teraz dużo śpi. Podczas pory biegania woli przyjść i się wygodnie ułożyć pod bluzą. Bieganie jest super, ale bez przesady prawda? Chociaż muszę przyznać, że jak go 'wesołość' napadnie, to zachowuje się jak 2 miesięczny rozrabiaka Przyznam, że na jego pyszczek napatrzeć się nie mogę. Wygląda jak wilk albo jak wydra, w zależności od profilu I ostatnio pilnuje, by ogonek był czyściutki
Ja na ostatnim widzę wilka
Hyde
Oh, co ja się z nim mam Podczas pory biegania leci do mnie na oślep, wdrapuje się jakby goniła go sfora psów, włazi mi pod włosy i czeka... i czeka... i czeka, aż minie około 30 minut, żeby zejść i wesoło pobiegać jakby nigdy nic Jest szczupły i nie przejada się. Ale to chyba jego metabolizm Jednak martwi mnie to, że od kiedy go mam potrafi mieć zabrudzony nosek i oczka porfiryną dość mocno. Nie wiem czy powinnam ale pomagam mu wtedy się umyć, bo wygląda w tym momencie strasznie biednie Podejrzewam, że 'taka jego uroda' oraz skutek tego, że jest strachliwy. Chociaż niezmiernie mnie cieszy kiedy wesolutko biegnie i chowa się do rękawa, by zaraz wystawić z niego różowy nosek i oglądać świat Żałuję, że się tak wszystkiego boi i niezmiernie się zarazem cieszę, że widzi we mnie kogoś, kto go zawsze obroni...
Na pierwszym zdjęciu trzyma łapki, jakby miał złowieszczy plan
Cookie
To jest mój malutki, pocieszny grubasek Jest jak dziecko, które wszystkich naśladuje. Od samego początku stara się robić to, co Jekyll i Hyde i czasami śmiesznie to wygląda Na przykład, kiedy dostają jakiś lepszy kąsek, to wszyscy lecą na złamanie karku po niego i kiedy Jekyll i Hyde się zajadają, to Cookie patrzy i (w moim wyobrażeniu) myśli 'Ale ja tego nie chce, co ja mam z tym zrobić', przy czym słodko trzyma w łapkach papu i się rozgląda na wszystkie strony Widać po jego zachowaniu, że jest jeszcze stosunkowo młody Zachęca chłopaków do zabawy, po czym zignorowany biegnie do mnie i pyta 'a może ty się ze mną pobawisz?', nie mogę odmówić
Na ostatnim zagląda na Jekylla i pewnie się zastanawia, czy on aby na pewno też chce jak on zjeść tego dropsa
Co u mnie?
U mnie niefajnie, o ile można to tak nazwać. Staram się myśleć pozytywnie, jednak chwilami się załamuję. Ostatnio zaczęły mnie boleć nogi. Czuję się, jakby mi je palono od środka. Zresztą ciężko to opisać. Co dziwne obie nogi od pięt po kolana... Obawiam się, czy to nie skutki niewłaściwej diagnozy sprzed lat i leczenia, które mogło mnie doprowadzić do kalectwa... Kochani polscy 'specjaliści'... Zapisałam się do lekarza, ale moja praca wymaga duuuużo chodzenia, a to uwierzcie mi nie pomaga... A jeszcze co do pracy, ostatnio trafiła mi się 'fucha'... Miałam coś dostarczyć z miejsca A do miejsca B. Niby nic ale więcej tego nie zrobię, zbyt 'podejrzane' było to wszystko. Oprócz tego w środku nocy musiałam na gwałt kogoś przewieść w tę i z powrotem ... Bałam się jak diabli i przyrzekłam sobie, że więcej tego nie zrobię. To było strasznie dziwne. Za dużo pieniędzy za taką 'pierdołę'. Kokosów nie było ale starczyło na leki taty Na razie chyba tyle mam Wam kochani do napisania.
P.S. Bonus - Śmieszne zdjęcie malutkiego Cookiego
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Cookie to mój ulubieniec ale wymiziaj wszystkie tłuścioszki
Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej, ciągle mocno za Was kciukam...
Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej, ciągle mocno za Was kciukam...
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Kurde Nieja ty sie w ''transportera'' nie baw to niebezpieczne jest.A jeszcze co do pracy, ostatnio trafiła mi się 'fucha'... Miałam coś dostarczyć z miejsca A do miejsca B. Niby nic ale więcej tego nie zrobię, zbyt 'podejrzane' było to wszystko. Oprócz tego w środku nocy musiałam na gwałt kogoś przewieść w tę i z powrotem ... Bałam się jak diabli i przyrzekłam sobie, że więcej tego nie zrobię. To było strasznie dziwne. Za dużo pieniędzy za taką 'pierdołę'.
a co do wcześniejszych zdjec (nie bylo mnie wiec nie moglam wczesniej napisac) najbardziej artystycznie natchnione wg mnie jest to:
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Nakasha, podejrzewam że gdybyś do mnie przyszła, to byś mi go ukradła Taki z niego zabawny szczuras A jakie miny robi
A tu jeszcze jedna fota z działki Specjalnie dedykuję Rhenacie skoro spostrzegła artystycznego ducha Niestety muszę zmusić do zobaczenia w full wymiarze, bo minę zrobił jak złowieszczy doktorek który coś knuje Jak w tych kreskówkach Albo jakby mówił "So, we meet again Mr. Bond! "
Tak, on często ma takie małe oczka
Co do 'transportera' to wyglądało tak niewinnie w teorii... Więcej nie pojadę. Chociaż wtedy w środku nocy jechałam bardzo daleko i teoretycznie mogłabym szczurki przewozić z miasta do miasta przy okazji, jednak informację o tym że jadę dostawałam 15 min przed wyjazdem... Musiałam się z piżamy przebierać
P.S. Dziś miałam wolną chwilkę i chciałam umyć naczynia... Niestety dzień wyjątkowo nieudany, więc mycie naczyń mi również nie wyszło. Podaję link, bo nie wszyscy mogą chcieć to oglądać Aż tak to źle nie wygląda Na zdjęciu moja ręka
efekty mycia naczynek
A tu jeszcze jedna fota z działki Specjalnie dedykuję Rhenacie skoro spostrzegła artystycznego ducha Niestety muszę zmusić do zobaczenia w full wymiarze, bo minę zrobił jak złowieszczy doktorek który coś knuje Jak w tych kreskówkach Albo jakby mówił "So, we meet again Mr. Bond! "
Tak, on często ma takie małe oczka
Co do 'transportera' to wyglądało tak niewinnie w teorii... Więcej nie pojadę. Chociaż wtedy w środku nocy jechałam bardzo daleko i teoretycznie mogłabym szczurki przewozić z miasta do miasta przy okazji, jednak informację o tym że jadę dostawałam 15 min przed wyjazdem... Musiałam się z piżamy przebierać
P.S. Dziś miałam wolną chwilkę i chciałam umyć naczynia... Niestety dzień wyjątkowo nieudany, więc mycie naczyń mi również nie wyszło. Podaję link, bo nie wszyscy mogą chcieć to oglądać Aż tak to źle nie wygląda Na zdjęciu moja ręka
efekty mycia naczynek
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
co do reki: o fuck! brrr me not like zabandażuj i nie pokazuj więcej wygląda jakby 19 szwów było potrzeba!
co do zdjęcia: nosek faktycznie czysty kryminał węszy dziękuje za dedykacje, zrobił oczko złośliwe.
co do zdjęcia: nosek faktycznie czysty kryminał węszy dziękuje za dedykacje, zrobił oczko złośliwe.