Cyklopek jest poprostu sliczny

chcialabym sie dowiedziec z jakiego powodu posiada on tylko jedno oko???czy juz sie taki urodzil???
Ja chcialabym sie pochwalic ze mialam w swoim zyciu juz wiele myszoskoczkow...Cala moja milosc zwizana z myszorami rozpoczela sie jakos7 lat temu kiedy to przyjaciolka mojej sister miala myszora aguttia ktorego chciala oddac poniewz dostala szczura i pedzelka juz ie chciala....wtedy w sklepach myszoskoczki byly straszna rzadkoscia...i tak prosilysmy dlugo mame ze w koncu sie zgodzila i wzielismyKacusia do siebie...po jakims czasie stwierdzilysmy ze sympatyczny myszek jest nieco osamotnionyi zdecydowalysmy doku[pic mu partnerke..byla to czarna ,myszoskoczka o imieniu Keysi byla sliczna stworzyli slodka parke....i tak trwala sielanka przez jakies 3-4lata..niestey pomimo ze bardzo marzylam o tym ..mlodych sie nie doczekaly...do tej pory nie jestem pewna co bylo tego przyczyna(pazyly sie co dwa tygodnie

)to byl 6 grudnia wrocilam z zakupow i dawalam ogryzka myszorkom kiedy zaywazylam lezacego w trocinach Kacusia a przy nim krecaca sie nic nie rozumiejajaca Keysi....nie wiadome byly przyczyny jego smierci

...w kazdym razie po odstepie jakos kilku miesiecy czarnulke dpadla handra...wiec zastanowaialysmy sie nad kupnem kolejnego partnera dla niej,trafilo na nie pzornego Ślepoka agutti oswojony myszorek byl do oddania w dobre rece poniewaz byl pogryzione i mial pewne urazy takie jak wybaluszone oczkopokryte blonka na ktore zapewne nie widzial ,ogolem byl caly w bliznach i ledwo przezyl starcie z chomiczka..to wydazylo sie w sklepie.Wiec kiedy pokazala nam sprzedawczyni jaki jest sympatyczny moja mama sie odrazu w nim zakochala i odrazu wzielismy.Poczatki zapoznawania nie byly naj lepsze -nowozency na poczatku sie gryzli,potem jednak sie zaakceptowali chociaz niemozna bylo tego nazwac miloscia.Niekrotko pozniej Keysi zaczela chorpwac miala ropne zapalenoie nazadow rodnych i byc moze nowotwor nie wiem bylam raz z nia na zastrzyku

ale ona i tak coraz bardziej slabla az w koncu przyszedl taki dzien kiedy stalam i patrzylam jak zycie z niej uciekalo

do tej pory jestem zla na siebie ze nie poszlam jej uspic,tylko patrzylam jak lezy zasypana i deptana przez Slepoka w trocinach

jest mi wstyd w tej sprawie :oops: potem kiedy Slepok zostal sam jako mlody wdowiec uparlam sie ze bedzie mial swoja nowa zonke,wiec poszlam do tego samego sklepu z kad mialam i zakochalam sie w piaskowo rudej samiczce ktora nazwalam Toffifeb byla sliczna...doczekala sie z slepokiem potomstwa ktore niestety porzucila i padly z glodu.Ogolnioe byla chyba wtedy za mloda a dzieciaczki

i potem zaczela miec ataki;ztrzesla sie strasznie ,zwijac i kulac a potem odskakiwala gwaltownie i zastygala w bezruchu ciezko oddychajac z oczami prawie na wierzchu..i tak w jednej pozycji potrafila trwac do 30 minut.Bardzo matwilam sie jej stanem bylam nawet u weterynarza ale on nic nie stewierdzil ,tak samo sprzedawcy zesklepu powiedzieli ze u nich nigdy nie miewala takich atakaow

i nadzszedl taki dzien kiedy przeczulam w pewnym momencia i razem z siostra czekalysmy na atak,jak przypuszczalysmy zachwile przeczucie stalo sie rzeczywistoscie zaczela obijac sie o scianki akwarium z taka sila ze myslalysmy ze szyby popekaja..w koncyz odbicia trafila wsunieta pod slapoka i lezala tak nie ruchomo..wtedy ja przerazona z prawdzilam czy biedaczka oddycha,jak sie okazalo nie...wiec my odrazu w placz wyjelysmy sie,mama przyleciala riozpoczela sie reanimacja robilysmy masaz serca usta-pyszczek ale ona nie chciala juz wrocic...

bylysmy w szoku ,bo za chwile siostra przyszla z Piratem calym zakrwawionymi ciezko poranionym bo mial powazna walke z innym psem..ten dzien byl naprawde straszny...Na nastepny dzien przyszlam kompletnie w zalamce do szkoly,tam psiapsiolystwierdzily ze chetnie sprawia mi prezent formie noej myszoski...wiec poszluymy do sklepu i tak wybralam tam Blanshe albinoske,ktora okazala sie znakomitym trafieniem..odrazu si epokochaly i doczekaly wielu mlodych:Pnawet kilku czarnych odziwoi zyje do dzis ale juz oddzielona od Slepoka ponoewaz nie chcialam ryzykowac kolejnych maluchow z ktorymi mialamproblemy ze znalezieniem na nie chetnych..wiec zaprzestalam ropzmnazania..tak wiec Blanshe zostala z coreczka Wila czarnulka a Slepok niestey niedawno przeszedl do myszowatego raju ,jego smierc rowniez byla dla mnie zaskoczeniem bo odkrylam go jjakos po dwoch dniachjuz kaput..:/..Jeżyk synekagutti ktory z nim mieszkal nie mogl dlugo dojsc do siebie..stal sie bardzo nie mily i gryzl wiec zmierzalam ze polacze go zdowma starszymi braciszkami ktore byly u Lajli od jakos roku...Albertem i Pyrkiemi udalao

obecnie sa w wielkiej zazylosci i braterskiej milosci....3 grubasy doslownie wielkie tluste slodkie kuleczki.

Tak wiec koncze juz ma paplanine ...hiehie..jesli ktos zechce poznac cale drzewo rodu Slepokowatych to pardzo uprzejmie slyze prezentacja jesli sa oczywiescie ciekawscy:>:> :roll: :roll: :*
To the world,you are a one person.
To a RAT, you are a world. -Charlie S.