Jestem totalnie zalamana, jakos mi dzisiaj ciezko wierzyc, ze cos jeszcze bedzie dobrze

Moj Lunek- koteczek z niewydolnymi nerkami i watroba- ma ostatnio problemy z kregoslupem, zle chodzi, nie moze skakac

bardzo cierpi, juz ponad miesiac jest na srodkach przeciwbolowych

Jutro czeka Go inwazyjne i skomplikowane, ryzykowne dosc badanie- mielografia czyli rtg kregoslupa z kontrastem. beda mu tez pobierac plyn mozgowo-rdzeniowy

Wszystko musi sie odbyc pod narkoza- ogromne ryzyko przy jego wieku i stanie ogolnym

Zwlaszcza ze ostatnie badanie moczu tragiczne- nie wiem nawet czy anestezjolog go znieczuli, moze kaza nam przelozyc jeszcze termin

Boje sie bardzo bardzo bardzo, nawet ciezko to wyrazic

Nie moge Go stracic
Nie mam jednak wyjscia, to jest konieczna procedura, jesli chce dobrze dla niego. To w koncu On jest najwazniejszy. Musze podjac ryzyko. Ale jestem przerazona

Moj Skarbek Koci, Mruczace Cudenko....