Flora miała dzisiaj czyszczoną dziure u naszej pan wet. To dopiero był hardcore

Miotała sie, wyślizgiwała, piszczała i gryzła pensete. Długo to trwało ale sie udało nawet wypłukać rywanolem
Pani wet bardzo podobała sie figura i ruchy młodej, kolejna osoba zachwycona czapecznikami
Femi... to dopiero agentka. Pozbyła sie jednego szwa

Nie wiem nawet kiedy. Na szczęście rana sie nie rozeszła, choć luka między nitkami jest spora. Widać tylko czerwoną, równą kreseczke.
Teraz pilnuje jej jak tylko moge bo kombinuje strasznie

Oby tylko jej sie nie rozlazło, bo nie będzie za wesoło.
Myślałam już nawet o jakimś kubraczku dla niej, no ale jak to założyć na szczura i tym bardziej utrzymać na nim dłużej niż 5 minut?
Dostała do klatki Missy bo było jej bardzo smutno samej.
Flora też smutna, no ale tutaj byłoby to ryzyko dla ewentualnego towarzystwa. Z ropą ryzykować nie będziemy, jak jutro sie ładnie zasklepi to pomyślimy czy dołączyć jej siostre.