Dziękujemy za wszystkie miłe słowa:) Ogony wymiziane, jak tylko się dało. Do zdjęć się wczoraj przymierzałam, zrobiłam aż trzy, wszystkie rozmazane... Zapomniałam już, jakie to badziestwo potrafi być szybkie i stwierdziłam, że nie chce mi się polować na odpowiedni moment

I było po sesji. Ale się poprawię w najbliższym czasie, obiecuję.
A tak w ogóle to Elusia mi chyba podmieniła szczury. Odmienione, i to na lepsze. Grzeczniejsze jakby, spokojniejsze, Neska daje się brać na ręce i w dalszym ciągu śpi w hamaczku z wszystkimi zamiast w rurze, czemu nie mogę się nadziwić.
Wczoraj na kolację był gotowany makaron-świderki. Zawsze po tym, jak baby zaspokoją pierwszy głód, rozpoczyna się Wielka Akcja Składowania Makaronu
Dodam, że tylko z makaronem tak robią. Cała akcja odbywa się w atmosferze gorączkowego pośpiechu.
Mokka przenosi świderki jeden po drugim do żółtego wiszącego koszyka. Tam składa je w jednym kącie.
Neska chwyta w zęby tyle makaronu, ile się zmieści i zanosi go do górnej rury, gubiąc po drodze połowę.
Frappa zbiera makaron, który wypadł Nesce i zanosi go do hamaczka. Hamaczek jest zrobiony z cienkiego ręcznika, ma już wygryzioną niewielką dziurę. Frapciuś z uporem maniaka upycha świderki w tej dziurze i wyskakuje po jeszcze. Makaron oczywiście wypada z dziury. Podnosi go Mokka i zanosi do swojego koszyczka.
Frappa kradnie z rury makaron Nesce.
Neska zabiera makaron z koszyczka Mokki, oczywiście gdy ta nie widzi.
A ja siedzę przy klatce i się śmieję nieprzytomnie
