założyłam ten temat gdyż mam problem ze swoimi szczurami. Liczę na poradę, słowa otuchy...

Tak więc od dwóch lat goszczę w swoim domu dwie panny (Lili i Babet - szczurzynki zaadoptowane od forumowej Afery

To co się dzieje od, może 3mcy, nie można już nazwać łagodną bitewką o dominację. Dziewczyny najpierw miały poobgryzane bardziej niz przy wcześniejszych walkach tyłki. Rządy znowu przejeła Lilka. Ale teraz oba tyłki są prawie bez sierści!! Lili jest raz taka ja Babet. Babet bardzo schudła (aż jej kręgosłupek widać). Przy karmieniu dziewczyn, mimo iż daje im żarełko jednocześnie, Lilka zawsze musi wyrwać jedzenie Babet, ta pozostaje z niczym, już nawet nie walczy o te jedzenie - nie wiem wygląda, że boi się Lili (w kwestii pokarmu)
Ogólnie dziewczyny bardzo się lubią - spią razem, leża razem, iskają się... No po prostu biją się w nocy a w dzień to takie siostry od serca. Ze względu na wagę Babet, postanowiłam je rozdzielić... od niedzieli mieszkają w osobnych klatkach. Staram się podtuczyć Babet... Kurczę, dreczę sie też tym, że widać że szczurzyce za sobą tęsknią - klatki są postawione obok siebie i szczurki zawsze leża w klatkach tak żeby być blisko siebie. Jak je wypuszczam, to po okiełznaniu całego terenu, zaszywają się za poduchami i wtulone w siebie zasypiają...

Nie wiem jak postępować w takiej sytuacji - wydaje mi się, że nie powinny już razem mieszkać, ale jednocześnie widze ze z dala od siebie są nieszczęśliwe...
Proszę o poradę. Może mieliście podobną sytuacje? Jak mam tą sprawę rozwiązać?