Furka z Ebolą już razem w klatce

Ebola jest chyba troszkę przerażona ilością energii jaką ma Furia... Biega jak z motorkiem w dupce, w górę i w dół

Niesamowite jak bardzo Furka chce się Eboli podporządkować... cały czas kładzie się pod nią, na brzuchu, na plecach, na boku

ociera się i próbuje iskać. Daremne jej próby, cały czas dziaby dostaje. Grubas zawsze taki waleczny był

za kilka dni jej przejdzie... Widać że Ebola też jest trochę tym podenerwowana.
Co do operacji to trochę się odłożyła w czasie. Trzeba zrobić jej badania serca zważywszy na to że młoda nie jest i tak źle przeszła poprzednią narkozę. Na poniedziałek jesteśmy umówieni na wizytę u kardiologa. Jeszcze nie wiem czy pójdziemy, zależy czy uda mi się od kogoś pieniądze pożyczyć... eh... Wstępnie jesteśmy umówieni na 23-go na operację, ale chyba poczekam do końca września jednak aż wróci dr Soszyńska z Hematowetu, będzie 3 razy taniej...
Dostaliśmy Tamoxifen, który ma hamować wzrost guza. Będziemy podawać. Jak rzeczywiście nie będzie już rósł w takim tempie, poczekamy na dr Soszyńską.