Odkąd jest u mnie, od samego początku, co kilka dni po przebudzeniu ma nos i oczy wybrudzone porfiryną. Za chwilę się myje i potem już nie ma śladu. Poza tym tryska energią, nie widać u niej najmniejszych oznak stresu, osłabienia, czy jakiejkolwiek choroby. U Dżumy z kolei żadnej porfiryny nie widziałam ani razu. Zmieniłam im niedawno ściółkę z trocin na żwirek koci (i wcale nie czuję, że rymuję

), bo myślałam, że może pył jej szkodzi, ale nic się nie zmieniło. U weta na razie nie byłam, bo nie za bardzo wiem, co mu powiedzieć. Że zdrowy, wariujący szczur miał rano wyciek porfiryny? Pewnie powie, że to się zdarza i żeby szczura dalej obserwować. No to obserwuję.
Wymyśliłam, że to może z powodu spania na głowie? Widziałam już szczury, które tak sypiają, ale ona sie zwija wyjątkowo ciasno, można czasem zobaczyć ryjek wystający spod ogona.
Wiecie, co jeszcze mogłoby być prawdopodobnym powodem?