Dziś udało mi się wycisnąć z weta, że:
Sterylizacja w takich wypadkach oczywiście pomaga, bo jest to usunięcie bezpośredniej przyczyny, ale najlepiej pomyśleć o tym wtedy, kiedy wystąpią kolejne guzki.
Rana ładnie się goi, jest sucha, ale lepiej jeszcze z tydzień poczekać, zanim przeprowadzi się szczurę do dużej, wysokiej klatki, żeby się nie wspinała i niepotrzebnie nie napinała skóry.
Martwica po zastrzykach owszem, może wystąpić, ale jemu się w praktyce nie zdarzyło jeszcze.
Ale i tak będę do niego chodzić, bo facet zna się na rzeczy.
Frappa ma 'nieżycik' górnych dróg oddechowych, dostała dwa zastrzyki, jeden enro, drugi nie wiem. Dostałyśmy też enro w tabletce do podawania w domu, i jednej, i drugiej.
A za 1,5-2 tyg na zdjęcie szwów... oczywiście jeśli do tej pory Neska sama ich sobie nie wyskubie.
Piotruś w kadrze się chyba jeszcze mieści, nie wiem, ostatnio rzeczywiście nie miałam głowy do zdjęć

Dziś też z fotek nici, bo baterie w aparacie rozładowane od jakichś dwóch tygodni, ale jutro postaram się poprawić. I jest bardzo fajnym, wesołym szczurkiem, żałuję tylko, że tak mało mam dla niej czasu ostatnio.