Lejla ,energiczna  samiczka , wszedzie weszła tam gdzie  jej nie wolno 

 ,uparta  i egoistyczna  ale bardzo kochana 

 odeszła 30.08.2009r:( męczyła sie cały sierpien ,walczyła z choroba , dzielna samica ,nie znosiła zastrzyków  ,na sam widok igły juz piszczała i uciekała na rece 

 ciezko o tym pisac 

. Samiczka miała zapalenie mózgu  w sumie juz niewiadomo bo pierw podejrzewali zapalenie ucha potem własnie  to zapalenie mózgu , zaczeło sie  od tego ze jak nigdy dotad lejla nie lubiła lezec na łóżku  a tu zaczeła przysypiac  ,mało chodziła i przekrzywił sie jej łepek , była strasznie uparta musiała postawic na swoim  zazdrosna o inne szczurki , gryzła po łapkach i nie pozwoliła sie im nawet dotknać bo odrazu był wielki pisk .Odeszła  z soboty na niedziele o 00:33 

 była juz poprawa jadła  duzo biegała  a tu nagle z dnia na dzien pogorszenie .wieczorem w sobote zaczeła charczec  to trzymałam ja ciągle na rekach zawinieta w chuste 

 niunia odeszła na naszych rekach <moich i narzeczonego > on chciał ja reanimowac ale powiedziałam ze to niema sensu bo ona sie meczy i za chwilke juz odeszła < teraz jest to drugiej stronie tęczy 
 
 
 
 
 
