

Mała Enigma (tak nazwałam maleństwo, które z nami zostaje) miała dzisiaj pierwsze piesze wycieczki z babcią i ciocią. Ani ona ani one nie wykazywały większego zainteresowania. A teraz Faramuszka siedzi na ściance swojej klatki, Enigma na swojej i wąchają przez kratki

Z dnia na dzień odkładam coraz bardziej wizytę Gaji u weterynarza. Boję się, tak bardzo się boję, że będę musiała podjąć decyzje o jej uśpieniu



A jeszcze niedawno była malutka, jak te okruszki w klatce obok. Już nie wiem czy dobrze robię, że zostawiam sobie Enigmę... Kiedy ten ból powraca zaczynam nienawidzić miłość do szczurów i mam ochotę rzucić to wszystko. Kiedy jest dobrze, pławię się w tej miłości. Kiedy jest źle zapominam o dobrym. Byłam silna, już nie jestem
